– Już jako dziecko interesowałem się operą i pierwszą osobą, na jaką trafiłem był właśnie Bogusław Kaczyński – mówił w Radiu Gdańsk Jerzy Snakowski.
Popularyzator opery wspominał zmarłego wczoraj artystę. – To był człowiek niezwykle poważny, bardzo angażował się w to, co mówił. Nigdy nie słyszałem o nim żadnej anegdoty, choć o innych opowiadał wiele. Potrafił zaczarować swojego słuchacza. Był zawsze bardzo serio. Jeśli powiedziałby mi, że Carmen była najlepsza operą, to bym mu uwierzył – opowiadał Snakowski.
Sam o sobie Bogusław Kaczyński mówił, że był barwnym motylem. – Był rzeczywiście takim motylem w PRL. Miał klasę – powiedział Jerzy Snakowski. – Był oknem na wielki świat dla osób interesujących się operą w tamtych czasach. Jego konikiem byli polscy artyści. Był dumny z naszej przeszłości i tego, że byliśmy potęgą muzyczną – wspominał gość Radia Gdańsk. – Miał słabość do diw, kobiet. Często z nimi rozmawiał.
– Kroczę ścieżkami przez niego wydeptanymi – podkreślił gdański popularyzator opery. – Jestem strasznie rozczarowany, że umarł. Myślałem, że jest jak królowa Elżbieta II – kiedy się urodziłem już panowała i chyba umrę i ona wciąż będzie. Tak samo miało być z Kaczyńskim.
źródło: boguslaw-kaczynski.pl