– W starym planie budowlanym był zapis, dzięki któremu można było zapewnić estetykę. Dziś chodzi tylko o wymogi techniczne. Rzeczywiście, tylko konserwator ma w swoich decyzjach dozę artystyczną. Mówimy o wpisie do rejestru dawnych budynków koszarowych, w fatalnym stanie technicznym. To jest po prostu ruina, jeszcze skażona zanieczyszczeniami z PKS.
– Jest taka możliwość, przy wpisie terenów postoczniowych, by wpisać także otoczenie zabytku. Wtedy można dać jakieś wymogi. Wtedy szeroki pas otoczenia też będzie chroniony. Przygotowuję się do wpisu tego terenu. Temat jest bardzo długotrwały. Pierwszy wpis był już analizowany w 2010 roku i wszystko było gotowe do wszczęcia.
– Przygotowujemy całościowe opracowanie. Pokażemy, jak ten teren ma docelowo wyglądać. Robimy to z Politechniką Gdańską i Uniwersytetem Warszawskim. W kwietniu będzie konferencja na ten temat.