– W relacji złoty-dolar nic nadzwyczajnego się nie dzieje – mówił Dariusz Filar. – Sytuacja finansowa uległa pewnemu pogorszeniu, ale nie na tyle, by zmieniło to generalny kierunek polityki FED-u. Dolar się natychmiast umocnił wobec euro, a jak cały czas powtarzam: osłabienie złotego w stosunku do dolara, cały czas u nas idzie w parze z umacnianiem się dolara wobec euro. To jest niemal zwierciadlane odbicie.
– Pewien trend w polityce FED-u będzie utrzymany, jedna sytuacja jest bardzo dynamiczna, więc nie wykonuje się jakiś dramatycznych ruchów – mowiła Anna Zielińska-Głębocka. – Zgadzam się z przedmówcą, że ta para – złoty i dolar – to jest wynik tego, co się dzieje z dolarem na rynkach wschodzących. A my jesteśmy jeszcze traktowani jako rynek wschodzący, więc nasza waluta też podlega tym samym tendencjom, co inne waluty wschodzące. Problemem jest to, co dzieje się na linii złoty-frank i złoty-euro. Ta druga para to już pewien kłopot dla gospodarki.