– Można powiedzieć, że komendant Maj poruszał się po tych wyżynach władzy jak słoń w składzie porcelany. Tak naprawdę zadarł z wszystkimi – mówi Sławomir Siezieniewski.
Wojciech Suleciński: – Dlaczego w takim razie nie poparł go rząd? Nie poparli go ministrowie, PiS, które go wynalazło?
– Mam wrażenie, że w takich sytuacjach jest trochę postępowanie elektryczne. Jest taki czas, że kiedy cokolwiek się dzieje koło kogokolwiek to wszyscy mówią: to nie nasz. Jest sytuacja przejściowa, jest walka rządu z opozycją, bardzo ostra, i na wszelki wypadek lepiej kogoś odsunąć i to błyskawicznie niż obrzucać się błotem.