Jan Krzysztof Bielecki: Bank bierze pieniądze od klienta i mówi: jeszcze musisz mi do tego dopłacić. W takich czasach jeszcze nie żyliśmy

Gościem drugiej Rozmowy Kontrolowanej jest Jan Krzysztof Bielecki, były premier, były szef Rady Gospodarczej przy premierach Donaldzie Tusku i Ewie Kopacz. Rozmawia Agnieszka Michajłow.

Jest Panu dobrze poza tak zwaną czystą polityką?

– Tak, ponieważ w Radzie Gospodarczej staraliśmy szukać rozwiązań w skali makro. Teraz szukam rozwiązań w skali mikro i jestem zadowolony.

– Prof. Glapińskiego znam sprzed ’89 roku. Wydaje mi się, że będzie dobrym szefem NBP. W naszych warunkach, kiedy dochodzi do brutalnych walk wszystkich ze wszystkimi, to w krytycznym miejscu jakim jest bank zapowiada się łagodna zmiana. Rozumiem, że Marek Belka będzie go wprowadzał do zarządu. To będzie takie miękkie przygotowanie i wejście na nowego kierownictwa. Jestem przekonany, że to uspokaja rynki, bo one żyją taką plotką wyprzedzającą fakt. On tylko zgaduje co się stanie. A sytuacja na świecie jest bardzo skomplikowana, podręczników na to nie ma. Jeśli bank bierze pieniądze od klienta to mówi: jeszcze musisz mi do tego dopłacić. W takich czasach jeszcze nie żyliśmy.

– Obciążenie 500 plus jest i tak dużym obciążeniem. Potrzebne są inwestycje, a żeby były potrzebne są oszczędności. I  jest nastawienie, że wzrośnie konsumpcja i płace, w pomorskim stopa bezrobocia wynosi tylko 6 procent, czyli poniżej średniej Polski.

Rządzący zawsze powinni pilnować dyscypliny makro. A to, co jest w środku zależy już od władzy lokalnej i to widać w Gdańsku niesamowicie.


Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj