Fundusze unijne dla wojewodów? „Pytanie nie kto, tylko jak i na co wydajemy”

Fundusze unijne dla wojewodów, bo przygniatają urzędy marszałkowskie – pisze „Gazeta Wybocza”. Mariusz Andrzejewski – współautor programu PiS i wiceminister finansów w pierwszym rządzie tej partii – popiera przejęcie przez wojewodów części regionalnych funduszy unijnych, które obecnie są w dyspozycji samorządów wojewódzkich.

– To jest bardziej skomplikowany wywód. Mamy sytuację, że regiony Polski prowadzą własną politykę gospodarczą. Jest rozdźwięk między polityką lokalną i ogólnokrajową. Pytanie, czy to jest zasadne z poziomu kraju. Pewne działania powinny być prowadzone w sposób spójny. Polska resortowa – to właśnie brak spójności polityki kraju. Drugie pytanie, czy wojewodowie są gotowi na przyjęcie unijnych pieniędzy. To jest kolejne pytanie do dyskusji. Najważniejsze jest nie kto, ale jak i na co wydajemy pieniądze – zastanawia się Marcin Kowalik.

–  Będziemy mieli jeszcze więcej urzędników. To jest ograniczenie roli samorządów względem rządów. Obserwując wykorzystanie unijnych środków, samorządy radziły sobie bardzo dobrze. Generalnie byliśmy postrzegani jako lider wykorzystania środków unijnych. Wcześniej dobrze sobie radzono. Kto jest bliżej niż samorządowiec? Po co to zmieniać? – dodaje Wioletta Kakowska-Mehring.

– Potrzebne są środki z unii, a gdy będzie upływał ciągle czas i będziemy czekać, będziemy ponosić straty albo przegramy z zagraniczną konkurencją. Trzeba się zastanowić, czy pula środków była wykorzystana w dobry sposób  – komentuje Radosław Zdunek.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj