– 79 przedstawień to nadal bardzo mało, a gdybyśmy dali podwyżki, wszystkich przedstawień byłoby 39. Jeżeli chodzi o naszą skalę pomorską, mamy największą dotację. W tych 16 milionów moglibyśmy zwiększyć inne instytucje. Często pokazuje się Bydgoszcz jako pozytywny przykład, a oni też mają taką dotację.
– Nasza opera jest dobra, ale działa w trudnych warunkach. Mamy najmniejszą widownię w Polsce. Przy obecnych cenach biletów, do każdego przedstawienia trzeba dołożyć kilkadziesiąt tysięcy. Ktoś musi to dołożyć. Nikogo na to nie stać.
– Opera Bałtycka jest najdroższą w Polsce. Teatr Muzyczny jeszcze przed przebudową był dokładnie w tej sytuacji, co opera. Zawsze przy pełnej sali, zawsze trzeba było dopłacić. Teraz, jest tam 1070 miejsc, i przedstawienie się bilansuje. I ten teatr osiąga teraz wpływy własne, przede wszystkim z biletów około 9 milionów złotych rocznie. Można inaczej zorganizować pracę wokół opery.