– Po pierwsze nie zgodzę się do końca z pierwszą tezą – odnosi się do wypowiedzi Piotra Pisarowicza Stanisław Szultka. – To brzmi brutalnie, ale patrząc na prognozy demograficzne, aktualną sytuacją można nazwać wymieraniem. Liczba ludności się zmniejsza i to się w najbliższym czasie nie zmieni. Europa jest poniżej magicznego wskaźnika 2,1. Widzimy, że poziom życia się podniósł. Ale z drugiej strony pojawiła się niepewność co do przyszłości. Bezrobocie, kryzys gospodarczy, kwestia mieszkaniowa… To rzeczy, które mogą zniechęcać do zakładania rodzin.