Tadeusz Aziewicz o ustawie stoczniowej: Poznamy ją po owocach

– Ułatwienia podatkowe to dobre rozwiązanie. Ustawa stoczniowa ma być ustawą, która aktywuje. Nasze stocznie nie są w ruinie i dobrze, że koledzy z PiS zrozumieli to w końcu. Trzeba je tylko rozwijać. To jest ustawa pomocy publicznej. Ma być udzielana pomoc stoczniom. To jest kwestia VAT, CIT, poszerzania pewnych stref. Obowiązuje nas prawo unijne i jest zakaz o udzielanie pomocy publicznej w takim wypadku.

– Pytałem pana ministra i miałem wrażenie, że on nie rozumiał, o co go pytałem. Chodzi o to, że komisja będzie istotnym graczem, z którym trzeba będzie się porozumiewać. Fajnie jest płacić niższe podatki, ale diabeł tkwi w szczegółach. To są pierwsze koty za płoty. W ustawę trzeba się wczytać. Pewne sprawy skutkują mniejszymi wpływami dla samorządów. Nie chcemy obciążać samorządów.

– Po owocach tej ustawy ją poznamy. Chciałbym, żeby powstały nowe miejsca pracy, ale chyba nie jest to takie proste. Mamy jako Polska złe doświadczenia jeśli chodzi o firmy stoczniowe oparte o wsparcie państwa. Chodzi o to, żeby nie wyhodować kurczaka na cienkich nogach, który nie poradzi sobie na rynku. Słucham osób z prywatnego sektora. Każdy cieszy się z tego projektu. To jest ważny głos.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj