– Cztery lata temu postawiłem tezę, że czeka nas rynek pracownika. Wszyscy patrzyli na mnie z niedowierzaniem, tym bardziej, że było to po kryzysie gospodarczym. To, co zrobiła Biedronka, świadczy nie tyle o tym, że to etyczna firma. To pokazuje, że zarządzający potrafią wyciągać wnioski z tabel demograficznej. W ten sposób sobie zapewniają nabór pracowników. A o wykwalifikowanego pracownika będzie coraz trudniej. Biedronka w tym momencie dostosowuje się do tego, co będzie za pół roku – mówi o podwyżkach dla pracowników Biedronki Artur Kiełbasiński.