O aferze wokół Zatoki Sztuki i ludzi związanych z lokalem. – To dla nas bardzo nieprzyjemna sprawa. Zatoka Sztuka miała bardzo fajny projekt, ale wymsknął się. Okazało się, że prowadzący lokal ludzie mają nieciekawą przeszłość. Oprócz oczywistej tragedii to też problem wizerunkowy dla Sopotu.
– Sopot jako pierwszy wydał walkę klubom Cocomo. Jako pierwszy zareagował na łamanie praw przez Zatokę Sztuki, gdy utrudniali życie mieszkańcom zakłócaniem ciszy nocnej. W momencie, gdy okazało się, że pan T. blisko współpracował z „Krystkiem”, zerwaliśmy jakiekolwiek kontakty.
– Jakby okazało się, że w Zatoce Sztuki wykorzystywano nieletnich, to będziemy mogli wypowiedzieć umowę. Gdy pojawiła się kontrowersyjna reklama zaczęliśmy podważać ich proceder.
Przedstawiciele firmy mówią, że Zatoka Sztuki jest celowo łączona z nielegalnymi działaniami. – „Krystek” był współwłaścicielem jednej ze spółek. Jesteśmy zaniepokojeni, że takie procedery miały miejsce i nie godzimy się na to, że takie osoby mają działalność gospodarczą na terenie Sopotu. Jeżeli okaże się, że nieletni byli tam wykorzystywani, to wypowiemy umowę.