Gościem Rozmowy Kontrolowanej jest Sylwia Zapisek, mama śp. Dawida. Wywiad prowadzi Magda Szpiner.
– W 10 procent jestem Sylwią, a w 90 nadal mamą Dawida. We wrześniu będą cztery lata. To są 183 wtorki, kiedy nie ma Dawida. Mój syn chorował od samego początku, tylko lekarze potrafili zdiagnozować dopiero kiedy miał dwa lata. Dawali mu pięć lat życia, a przeżył o wiele więcej, miał 14 lat. To cud życia i cud naszej rodziny.
– Byliśmy jak jeden organizm. Kiedy on myślał, ja to czułam. Uważam to jako dar natury i nie potrafię tego wytłumaczyć. Choroba była ciężka i byłam świadoma tego, co będzie, ale mój syn mnie w tym uświadamiał.
– Dawid przygotował swój pogrzeb. Kiedy wybudził się ze śpiączki, powiedział mi, jak ma to wyglądać. Miałam założyć piękną czarną sukienkę, a on powiedział, że pójdziesz w koszulce kibica. Tak się stało. Były też race, to hołd dla danej osoby. Rac miało być 14, a było dużo więcej. Ksiądz na kolędzie powiedział mi, że zrobiłam szopkę z pogrzebu. Ja po prostu uszanował wolę zmarłego dziecko. To jest wpisywanie się w schematy polski. Jesteś dziwakiem. Ja po prostu jestem sobą.