– Jak tylko usłyszałem informację o kontroli 500 plus, przeszedł mnie dreszcz. Jednak z drugiej strony, jeżeli ktoś daje ci pieniądze, to może cię w jakiś sposób kontrolować. Każdy się z tym spotyka. W tym kontekście niebezpieczne by było, gdyby ten program stał się pretekstem do inwigilowania rodzin i sprawdzania ich wydatków. To byłoby złe. Nikt z nas nie ma nic przeciwko temu, żeby niektóre instytucje reagowały, gdy dzieje się źle. To jednak nie powinien być pretekst do inwigilacji ekonomicznej – zaznacza Stanisław Szultka.