Dziś upływa 25 lat od podpisania Traktatu między Niemcami a Polską o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy. Czwartkowa wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w Berlinie była uczczeniem tej historycznej rocznicy. Zarówno polski, jak i niemiecki prezydent, Joachim Gauck, podkreślali konieczność polsko-niemieckiego dialogu oraz apelowali o wspólne i solidarne stawienie czoła problemom nękającym dziś Europę, m.in. kryzysowi imigracyjnemu. – Razem zawsze osiągniemy więcej, osobno stracimy wszyscy – mówił Duda.
– Przyjrzałem się liczbom i są imponujące. Polskie firmy sprzedały produkty o wartości 74 miliardów złotych. To wielka kwota. Na drugim miejscu są Czechy z 17 miliardami. To jest przepaść. Na trzecim miejscu jest Wielka Brytania. Niemcy odpowiadają za prawie jedną trzecią tego, co sprzedajemy do Niemiec. Mamy bardzo wyraźną nadwyżkę importu z Niemiec. Mamy 57 miliardów importu. Jesteśmy do przodu. To dobrze funkcjonuje. Zawsze możemy skupiać się, by być nie tylko niemieckim poddostawcą – mówi Artur Kiełbasiński.
– To nasz największy partner ekonomiczny. Nadwyżka importu to dobry znak. W ostatnim okresie pojawiła się ważna inwestycja, czyli fabryka silników mercedesa. Każde miejsce pracy generuje kilka miejsc w otoczeniu – dodaje Przemysław Marchlewicz.
– Nawiązując do 25 lat przyjaźni, wtedy chyba nikt się takich liczb nie spodziewał. To są dane niedotyczące Polski jeszcze kilka lat temu. Nasze gospodarki stają się w jakiś sposób zrośnięte. W tym ochłodzeniu politycznym mamy informacje, że firma niemiecka będzie inwestować w budowę nowej budowy silników – komentuje Piotr Świąc.