Agenci CBA weszli do 16 urzędów marszałkowskich. Czy jest to początek kampanii samorządowej, o czym o czym wspominał profesor Antoni Dudek? – zapytał Wojciech Suleciński.
– Dostrzegam dwa problemy. Pierwszy taki, że służby powinny działać w ciszy. Mam wrażenie, że PiS lubi się pochwalić takimi działaniami. Jakieś uzasadnienie pewnie jest, ale czy to właściwe, nie wiem – zastanawiał się Jacek Rybicki. – Jak przegląda się raporty CBA z poprzednich lat, to 30 procent ich kontroli stanowią kontrole w urzędach samorządowych. Gdyby jednak za audytem nie szły jakieś konkretne działania, audyt byłby jedynie polityczną hucpą. Tłem jest oczywiście 17 miliardów złotych.
– Takie spektakularne działanie może zrobić dużo złego. To podkopywanie wiarygodności urzędów marszałkowskich. Można to było zorganizować w inny sposób. Do urzędów wchodzi służba zajmująca się ściganiem przestępczości – mówił Roman Daszczyński.