– Piotr Kowalczuk, wiceprezydent Gdańska, napisał, że PiS chce wymienić 40 tysięcy dyrektorów szkół i na tym właśnie polega wprowadzana teraz reforma edukacji – powiedziała Agnieszka Michajłow.
– To oczywiście bzdura. Pan dyrektor z Gdańska wypowiada się o problemie Polski. Pewnie nie do tego został powołany. Mówi o 40 tysiącach ludzi w całym kraju, a nie o mieszkańcach Gdańska. Każda reforma przekłada się na jakieś ruchy w etatach. Ale to nie znaczy, że to co on powiedział, jest prawdą – odparł Kazimierz Koralewski.