Polscy prosumenci zostali oszukani?

Gośćmi audycji Nie Tylko Metropolia w Radiu Gdańsk są: Leszek Kukliński – wójt gminy Kobylnica i Patryk Demski – burmistrz Peplina i Katarzyna Guzek z Greenpeace. W rozmowie poruszony został temat nowelizacji ustaw o odnawialnych źródłach energii.

Dzięki nowelizacji będzie lepiej tym, którzy instalują wiatraki we własnych ogródkach? – zapytał współprowadzący audycję Przemysław Woś.

Katarzyna Guzek: – Nowelizacja ustawy nie wpłynie na to, że Kowalski skorzysta. Zabiegaliśmy o to, żeby pozostały w ustawie kwoty zagwarantowane. Każdy miał dostawać stałą stawkę za zieloną energię odprowadzaną do sieci. To wsparcie się nie pojawiło. To główny minus tej ustawy. Odczują to polskie rodziny. Jedyna możliwością wsparcia pozostają upusty. Kowalski może dostać 0.7/0/8 kilowatogodziny za to, co samemu doprowadzi do sieci. 

Leszek Kukliński: – Podzielam zdanie pani Katarzyny. Ustawą zmobilizowano szczególnie mieszkańców wsi do zainwestowania w instalacje fotowoltaniczne. Teraz te instalacje będą czymś dostępnym tylko dla ludzi bogatych. Dofinansowanie pozostaje to samo. Narodowy fundusz utrzymał program prosumencki, czyli program dla osób, które produkują i konsumują. Ale zmiana taryf nie może być zbyt częsta, jak ma to miejsce teraz. Powinien zostać ustalony jakiś np. 25-letni program. To zapewniłoby odpowiednią, przewidywalną stopę zwrotu.

Patryk Demski: – Jeżeli mówimy o polityce wobec prosumentów, to trzeba się skupić na tym, co jest elementem bieżącym. Na instalację tego typu urządzeń decydowali się ekolodzy, bo oni zawsze w to wejdą oraz zwykli konsumenci, którzy czekali na długoterminowy dochód. Ta druga grupa ma żal do państwa. Mam dużą wątpliwość, czy gminy powinny wspierać takie rozwiązania rozwiązania. Gdybym miał podsumować tego typu programy, popełniano wiele błędów. Analogicznie, budowano szamba, a potem doprowadzano kanalizację.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj