Jeśli ktoś jedzie w kierunku Półwyspu Helskiego musi uzbroić się w cierpliwość. Korki zaczynają się już na A1, około 4 kilometry przed bramkami.
Dalej postoimy na węźle Gdańsk Południe, gdzie ponad kilometrowy korek spotkamy też od strony Pruszcza. Powód? Roboty drogowe.
Za węzłem Gdańsk Południe zwalniamy i powoli aż do Węzła Karczemki. To ostatnia okazja, żeby uciec z obwodnicy. Największy korek zaczyna się w połowie drogi do kolejnego zjazdu. Nieco przyśpieszamy od około kilometra za Matarnią, jednak spiętrzenie ciągnie się niemal do Osowy.
Odcinek od owczarni do Chwarzna wygląda znośnie. Jedynie przed zjazdem do Oliwy musimy uważać na kilkudziesięciometrową kałużę. Problem zgłosił nam Marcin, który ledwo opanował auto. Zachowajmy czujność.
Za Chwarznem musimy naszykować się na spiętrzenie i korek. Powodem jest kolizja dwóch aut osobowych między zjazdami w stronę portu i na ul. Morską. Na miejsce dotarła już straż pożarna.
Źle wygląda też Trasa Kwiatkowskiego, zapchana autami uciekającymi przed korkiem na S6.
Przed zjazdem na ul. Morską zaczyna się korek gigant, w którym przyjdzie nam stać od S6 przez Rumię, aż do Redy. Tam zrobi się luźniej, ale w samym Pucku znowu staniemy w korku aż do Władysławowa.
Od Władysławowa do Karwi i Helu również bardzo ciasno.
Lepiej jest w przeciwnym kierunku. Korek od Władysławowa kończy się w Pucku, potem nieco luzu i od Rekowa Górnego stoimy aż do Redy. Potem ciasno, ale płynnie do Gdyni, z małymi przestojami w samej Rumi.
W Gdyni zakorkowane całe centrum. Jeden ze słuchaczy zgłosił nam około 20 minut spędzone w korku na ul. 10 Lutego.