W którym miejscu pandemii jesteśmy w tym momencie? Czy jesteśmy przygotowani na taki rozwój wydarzeń, jak we Włoszech? I jak poważna jest sytuacja w naszym regionie? Gościem dnia Radia Gdańsk był doktor Jerzy Karpiński. Rozmawiała Beata Gwoździewicz.
– Uspokajające jest to, że 70-80 procent społeczeństwa przechodzi tę infekcję w sposób niezauważalny. Jednak w tym czasie te osoby zarażają, dlatego musimy zachowywać środki ostrożności – zaznaczył gość Radia Gdańsk. – Sanepid musi od osoby zakażonej uzyskać informację, z kim miała ona bliski kontakt. Wówczas te osoby się identyfikuje i wszystkie podlegają procedurze sanitarno-epidemiologicznej. Wiarygodny wynik można uzyskać 7 dni po kontakcie z osobą zakażoną – dodał.
– Kiedy mamy objawy przeziębienia, powinniśmy zostać w domu. Nie idźmy do szpitala, tam też można się zarazić. Zostańmy w domu, wypijmy herbatę z cytryną. Jeżeli mamy temperaturę powyżej 38 st., problemy z oddychaniem, informujmy pogotowie i sanepid – podkreślał.
– Wskutek zdecydowanego ruchu rządu i samorządów, osoby, które są narażone na poważne skutki infekcji, przebywają w domach i nie są zagrożone. Chciałbym wszystkim podziękować za dyscyplinę w ograniczaniu kontaktów i prosić o jej kontynuowanie. Na Pomorzu mamy 500 respiratorów i 1500 miejsc intensywnego nadzoru medycznego. Jeśli chodzi o kwarantannę, mamy 600 miejsc (maksymalnie może to być 6000), a zajętych jest 140. Łóżek w szpitalach zakaźnych mamy 345, a zajętych jest 60 – wyliczał.
Doktor Karpiński odniósł się też do przypadku zakażania Mieczysława Struka. – Stan zdrowia pana marszałka nie budzi żadnych zastrzeżeń. Myślę, że wyjdzie z tego. Jest to, jeżeli mogę tak powiedzieć, młoda osoba, która na pewno sobie z tym poradzi. Pan marszałek pracuje z oddali, korzystając z telefonu. Czuwa nad województwem – podkreślił.
POSŁUCHAJ: