Pracownicy spółki OT Port Gdynia twierdzą, że zarząd firmy nie wdrożył koniecznych procedur ochronnych w związku z pandemią koronawirusa. Do tej sprawy odnoszą się rozmówcy w Głosie pracownika. Gościem Olgi Zielińskiej byli Adam Tylski, wiceprzewodniczący Rady Krajowej Sekcji Portów Morskich NSZZ „Solidarność”oraz Adam Daszczyński, Członek Zarządu do spraw eksploatacji OT Port Gdynia.
Główny postulat, zgłoszony przez związki zawodowe, działające w OT Port Gdynia, to apel o podjęcie niezwłocznych działań, mających na celu ochronę pracowników przed zakażeniem COVID-19.
– Ponad dwa tygodnie temu został w naszym kraju wprowadzony stan zagrożenia epidemicznego. Zostały przedstawione sugestie i zalecenia, w jaki sposób pracodawcy powinni organizować pracę. Od tego czasu związek rozmawia z pracodawcą, jednak mijają kolejne dni i tygodnie, a rezultat nie jest zadowalający. Po wystosowanym apelu wprowadzono elastyczne kończenie pracy, elastyczne przerwy czy przewóz ograniczonej liczby osób, jednak to wciąż za mało. W dalszym ciągu nie ma pomiaru temperatury u osób wchodzących na teren firmy i nie są rozdzielone zmiany robocze, a jest to kluczowe, aby zmniejszyć ryzyko kontaktu załogi z osobą potencjalnie chorą – mówi Adam Tylski.
– Sytuacja, w której się znaleźliśmy, dla wszystkich jest nowa. Jako zarząd OT Port Gdynia dokładamy wszelkich starań, aby pracownicy czuli się bezpiecznie – zapewnił Adam Daszczyński. – Pomiar temperatury jest przeprowadzany u wszystkich kierowców, którzy przyjeżdżają do nas z trasy. Pomiar temperatury będzie przeprowadzany też u wszystkich osób wchodzących na teren – dodał członek Zarządu do spraw eksploatacji OT Port Gdynia, który merytorycznie odniósł się także do innych argumentów związkowców.
Więcej szczegółów w audycji.
Gościem Olgi Zielińskiej byli Adam Tylski, wiceprzewodniczący Rady Krajowej Sekcji Portów Morskich NSZZ „Solidarność”, oraz Adam Daszczyński, Członek Zarządu do spraw eksploatacji OT Port Gdynia.
Główny postulat zgłoszony przez związki zawodowe działające w OT Port Gdynia to apel – o podjęcie niezwłocznych działań mających na celu ochronę pracowników przed zakarzeniem COVID-19.
– Ponad dwa tygodnie temu został w naszym kraju wprowadzony stan zagrożenia epidemicznego i zostały przedstawione sugestie i zalecenia, w jaki sposób powinni pracodawcy organizować pracę. Od tego czasu związek rozmawia z pracodawcą, jednak mijają kolejne dni i tygodnie, lecz rezultat nie jest zadowalający. Po wystosowanym apelu wprowadzono elastyczne kończenie pracy, elastyczne przerwy, czy przewóz ograniczonej liczby osób, jednak to wciąż za mało. W dalszym ciągu nie ma pomiaru temperatury osób wchodzących na teren firmy i nie są rozdzielone zmiany robocze – a jest to kluczowe, aby zmniejszyć ryzyko kontaktu załogi z osobą potencjalnie chorą – mówi Adam Tylski.
Adam Daszyński odpowiedział merytorycznie na wszystkie wymieniane zarzuty. Zapewnił o dokładaniu wszelkich starań, aby móc zabezpieczyć pracowników.
Wszystkie szczegóły w audycji.