Oddział słupskiego szpitala w Ustce ma już potrzebny sprzęt do prowadzenia obserwacji i monitorowania chorych na koronawirusa. Poinformował o tym rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego Michał Piotrowski.
Na miejscu zorganizowano m.in. dwa stanowiska intensywnej terapii i dwa stanowiska do przeprowadzenia dializ.
– Sprzęt jest, ale jeszcze nie ma decyzji o uruchomieniu tego oddziału – mówi rzecznik prasowy urzędu marszałkowskiego w Gdańsku Michał Piotrowski. – Jak na razie zostało przerwane funkcjonowanie oddziału dermatologicznego. Tę placówkę wyposażono w 20 łóżek, spełniających standardy intensywnej terapii, 23 łóżka o standardzie obserwacyjnym dla lżej chorych pacjentów i zaplecze diagnostyczne, to jest RTG oraz USG – dodaje.
ZDECYDUJE WOJEWODA
Rzecznik marszałka informuje również, że w razie konieczności uruchomienia tego oddziału, kompetencja wojewody jest taka, że oddeleguje tam lekarzy i pielęgniarki.
– Ten szpital zostanie wtedy obsadzony ratownikami, ale jak na razie jest po prostu w zapasie, gotowy do użycia. Decyzja o jego uruchomieniu zapadnie dopiero wtedy, gdy okaże się, że przepełniają się szpitale zakaźne czy szpital Marynarki Wojennej. Wtedy będziemy musieli działać szerzej. Wtedy pewnie wejdzie do gry Ustka, ale póki co nie ma takiej decyzji. Specjalnie obsadzać cały szpital, aby była tam tylko jedna osoba na oddziale, to chyba nie ma sensu – dodaje Michał Piotrowski.
SZPITAL JEST W BAZIE
Rzecznik prasowy wojewody pomorskiego Marcin Tymiński potwierdza, że oddział ustecki jest ujęty w harmonogramie szpitali o podwyższonej gotowości. Oznacza to, że szpital powinien zapewnić odpowiednią liczbę personelu i bazę łóżkową dla przyjmowania pacjentów z COVID-19.
– Nie ma na razie potrzeby uruchamiania tej placówki – dodaje.
Jak na razie w szpitalu w Słupsku nie działa laboratorium, które analizowałoby próbki pod kątem koronawirusa. Pobierane są tylko wymazy do testów od osób, które są hospitalizowane.
Marcin Kamiński