Pięć przypadków złamania zakazu przemieszczania się na wodzie odnotował od początku miesiąca Urząd Morski w Gdyni. Wszystkie wydarzyły się w helskim porcie. – Zakaz dotyczy także wód wewnętrznych i morza terytorialnego – przypominają urzędnicy. Obowiązujące od końca marca ograniczenia związane z epidemią mówią między innymi o zaspokajaniu niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego. – Rekreacja na wodzie czy korzystanie z możliwości wypłynięcia w ten zakres się nie wpisuje. Dlatego współpracujemy ze Strażą Graniczną i Policją. My nie mamy środków ani uprawnień, żeby zatrzymywać – mówi dyrektor Wiesław Piotrzkowski.
SPOTKANIE Z POLICJĄ, KARY DO 30 TYSIĘCY
Dotąd urzędnicy odnotowali pięć przypadków złamania obowiązujących przepisów na wodzie. Wszystkie dotyczyły Helu. Wodniacy, którzy mimo zakazu wydanego przez bosmanat wypłynęli z portu, zostali zawróceni przez Straż Graniczną. Na lądzie czekało ich spotkanie z policją. Ta wystawiła mandaty i przygotowała wnioski do sądu o ukaranie.