Niezbyt kolorowo i bez przepychu, bo takie to były czasy, ale z pewnością wesoło i rodzinnie było w Nowym Dworze Gdańskim podczas XII Dnia Osadnika. Cykliczne wydarzenie to nic innego jak wspomnienie przodków, którzy przybyli na Żuławy po 1945 roku i na nowo budowali tożsamość tego miejsca.
Mewy, czaple i żurawie, kormorany, rybitwy i… wiele, wiele więcej. Takie ptaki czekają na miłośników przyrody i nie tylko. Na każdego, bo to wyjątkowe miejsce na Mierzei Wiślanej. Miejsce, które powinien zobaczyć każdy i wtedy z pewnością zakocha się w nadmorskich urokach matki natury.
Ponad 100 straganów z lokalnymi specjałami – z miodem, swojskim mięsiwem i przetworami. Do tego rękodzieło i rekordowa liczba, bo aż 80 wieńców dożynkowych. Były także warsztaty florystyczne, ceramiczne i garncarskie oraz fantastyczne występy artystyczne… I tak moglibyśmy wymieniać jeszcze bardzo długo, ale lepiej, żeby głos zabrali bohaterowie tego dnia.
Góra buraków z placu zakładu nie zniknie do momentu wyczerpania całego żuławskiego zapasu surowca. Dlatego by go nie zabrakło, do Malborskiej Cukrowni nieprzerwanie wjeżdżają kolejne ciężarówki z burakiem cukrowym – średnio 450 na dobę.
Woda stała tygodniami na polach uprawnych, były zgniłe warzywa i przemoczone zboża. Zrozpaczeni rolnicy notowali ogromne straty, a niektórzy z nich widząc, że są zostawieni sami sobie ogłosili nawet stan upadłości konsumenckiej.
Był bojowy turniej konny i turnieje walk pieszych, do tego rywalizacja łuczników, pokaz ptaków łowczych i machin oblężniczych. Tak wyglądał XVI Festiwal Rycerski na zamku w Sztumie i to tam – na tereny Dolnego Powiśla – dotarliśmy w ramach kolejnego odcinka z cyklu „Nad Rozlewiskiem”.
Wieża kościoła św. Urszuli w Lichnowach góruje nad okolicą. Jedziemy z Nowego Stawu w kierunku Malborka. Mijamy płaskie pola z pszenicą i kukurydzą, aż nagle wyrasta ceglana konstrukcja, gotycka, surowa i piękna, trochę jak z innej epoki.
Nawigacja
© 2024 - Radio Gdańsk
