Można miziać, przytulać i głaskać bez końca. Można także wyprowadzić na spacer. Można miziać, przytulać i głaskać bez końca. Można także wyprowadzić na spacer.
Są policjantami, ratownikami medycznymi, przedsiębiorcami, copywriterami – wszystkich ich łączy chęć pomagania osobom zaginionym i ich rodzinom. Członkowie Poszukiwawczego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego poświęcają swój czas by poszukiwać i szkolić się do poszukiwań osób z demencją, dzieci czy młodzieży na gigancie.
Osoby bezdomne spotykamy na ulicy od zawsze. Wtopiły się już w miejski krajobraz. Czasem im pomagamy, a czasem po prostu udajemy, że ich nie ma. Sytuacja nie zmienia się od lat. W tym roku jednak jest nieco inaczej.
Wszyscy trwamy w swego rodzaju zamknięciu – nie spotykamy się ze znajomymi, nie wychodzimy do restauracji czy kina. Nasze życie ograniczyło się do czterech kątów, spacerów w maseczkach do parku, rozmów przez telefon i Internet.
26 kwietnia miał się odbyć wielki finał Pól Nadziei – wspólnej akcji wielu hospicjów, która miała przypominać o potrzebach ośrodków opieki paliatywnej. W tym roku Pola Nadziei dołączyły do wydarzeń, które swoją nieobecnością – paradoksalnie – nabiorą nowej mocy.
Dla bezdomnych opustoszałe ulice to olbrzymi problem. Nie mają kogo prosić o wsparcie, a nieliczni przechodnie w obawie przed kontaktem umykają w popłochu. O potrzeby tych, którzy nie mogą zostać w domu dbają inicjatorzy projektu Zupa na Monciaku.
Do Centrum Pomocy Dzieciom trafiają przede wszystkim dzieci, które padły ofiarami przestępstw – czasem ze strony opiekuna, niejednokrotnie rówieśników. Bywają wśród nich osoby doświadczające przemocy seksualnej, fizycznej ale także cierpiące z powodu zagrożeń niesionych poprzez internet.
Nawigacja
© 2024 - Radio Gdańsk
