Relacje_archiwum



„Kiedyś do SPATiF-u wchodzili tylko wybrańcy”

– Niegdyś do SPATiF-u nie wchodził każdy. Ja trafiłem tam dzięki Wojtkowi, który już wówczas był tu znaną personą. Nie wpuszczono nawet Agnieszki Osieckiej czy byłego prezydenta Sopotu Jana Kozłowskiego, więc nie było żadnej taryfy ulgowej – opowiadał Arkadiusz Hronowski. Okazało się, że Jan Kozłowski słucha naszej audycji. Odpisał: Miło być częścią legendy SPATiF-u! Kilks minut później odezwał się do nas

Ewelina zachwycona!

W studiu są już kolejni goście, Arek Hronowski i Wojtek Korzeniewski, animatorzy kultury. Nasza dziennikarka, Ewelina Potocka jest zachwycona przyniesioną przez nich kolekcją folderów i płyt winylowych.

Przed nami trzy festiwale w Sopocie!

Festiwal Art Loop, Jazz Wolności, Sopot Non Fiction – przed nami aż trzy festiwale, a naszym gościem jest Agnieszka Rek-Gornowicz, organizatorka. – Można przyjechać do Sopotu i leczyć dusze. Jazz Wolności to przede wszystkim parada, a potem koncerty. Będzie można posłuchać bardzo dobrej muzyki. Sopot Non-Fiction odbywa się już po raz piąty. Spektakle odbywają się w Teatrze BOTO. Pierwsze dwa będą

„Kobiety przyjeżdżały do Sopotu leczyć niepłodność”

– Kiedyś w Sopocie ludzie szukali głównie zdrowia. Kobiety przyjeżdżały tu leczyć niepłodność – wówczas była to „wina jedynie kobiety i tylko je leczono z tej przypadłości. Ludzie chcieli tu także pozbyć się „nerwowości”. Trudno odnieść to do dzisiejszych czasów, ale było to depresje i nerwice – opowiadał doktor Krupa. – Był to kurort dla ludzi majętnych – dodała przedstawicielka sopockiego muzeum. – W każdym ekskluzywnym

„Kiedyś w Sopocie nie było golasów”

Naszymi kolejnymi gośćmi była Karolina Babicz-Kaczmarek z Muzeum Miasta Sopot i doktor Waldemar Krupa z Uzdrowiska Sopot. – Kiedyś w Sopocie w ogóle nie było golasów. Obyczaje były zupełnie inne. Na plażę chodziło się niegdyś w garniturach i sukniach, siedziało w koszach i unikało kąpieli w morzu. Zdrowotne zalety wód morskich rozpropagowała królowa Wiktoria. Potem stopniowo stroje robiły się coraz bardziej skąpe,

Jacek Karnowski: Nie możemy psuć wizerunku miasta

– Zatoka Sztuki miała dobre pierwsze dwa lata. Ale straty, które zostały poczynione są nieodwracalne. Jeśli chodzi o ich przychody w wysokości 70 tys. z jednego wieczora i z jednego klienta z Norwegii – to psuje nasz wizerunek. Dochodzi do tego że prezydent musi taką sprawę wyjaśniać wraz ze specjalnymi służbami. Potem w prasie w całym kraju i na swiecie okazują się artykuły ze w Sopocie oszukują. Tak być

Z samego rana odwiedzili nas niespodziewani goście…

Jeszcze nie zdążyliśmy na dobre rozłożyć naszego plenerowego studia, a już odwiedzili nas pierwsi goście. Podobno panowie wyszli z hotelu na śniadanie. Podobno są także wiernymi słuchaczami Radia Gdańsk i fanami naszej letniej akcji 😉

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj