SŁUCHAJ ON-LINE

  „Diabelskie skrzypce” to jeden z eksponatów muzeum. Niecodzienny instrument rozbrzmiewa… niecodziennie i równie oryginalnie wygląda. – To instrument perkusyjny, więc może nadawać takt. Żartowaliśmy, że na tym instrumencie można zagrać od walca po cza-czę. Może grać na nim każdy, ważne tylko, żeby go udźwignąć.  Źródeł dźwięku ma kilka, można nim stukać, a blaszki na kapeluszu można uderzać w kontrze do dźwięków wydobywających się z dołu instrumentu –

  Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej znajduje się w Pałacu Przebendowskich, przy którym się zatrzymaliśmy. Zaprosiliśmy do nas dyrektora Tomasza Fopke, by opowiedział trochę więcej o tym miejscu. – W muzeum skarbów jest wiele. I to nie tylko, gdy mówimy o literaturze i muzyce. Są bogate zbiory choćby z zakresu fotografii. Całkiem niedawno pozyskaliśmy szczególny zbiór autorstwa Augustyna Ziemensa. Mam też różne hafty, które ostatnio

Wolną chwilę poświęciliśmy na spacer po Parku Miejskim. I rzeczywiście, pięknie tu jest. Będąc w Wejherowie i nie zatrzymać się na obejrzenie tych terenów będzie błędem. Orły bieliki i biały łabędź z… czarną główką. Coś niezwykłego!           Odwiedził nas też wierny słuchacz Kolins, któremu dziękujemy za wszystkie smsy, jakie do nas śle. Tu w rozmowie z Maćkiem Bąkiem:  

  Jolanta Rożyńska jest dyrektorem Wejherowskiego Centrum Kultury. W ostatnich latach dumę przyniosła budowa imponującej Filharmonii Kaszubskiej, która stała się niejako symbolem Wejherowa. – To piękny budynek, który przyciąga do nas ludzi. Większą radość sprawia nam obecność widzów z całego regionu, wśród nich jest sporo osób z Trójmiasta. Pani prof. Więckowska zadbała o to, żeby akustyka była znakomita, każdy artysta

Brak słonecznej aury da się zastąpić. Jak? To wiedzą nasi słuchacze z restauracji Insula przy ul. Świętego Jacka w Wejherowie. Dziękujemy bardzo za ciasto i kawę.  

  Naszym kolejnym gościem jest Bartłomiej Muński, człowiek, który o słynnej Kalwarii Wejherowskiej wie wszystko. W końcu pracuje tam jako przewodnik. – Kalwaria Wejherowska jest spełnieniem ślubu, jaki Jakub Wejher uczył pod zamkiem pod Smoleńskiem. Uczestniczył tam w wyprawie wojennej, wojska polskie napotkały na silny napór w twierdzy Biała. Tam bliski śmierci Jakub Wejher wezwał Pana Boga i poprosił