SŁUCHAJ ON-LINE

– Pan poseł mówił o tym, że dochodzimy w Unii Europejskiej do rozsądnych rozwiązań, wzmocnienia granic. To rzeczywiście były elementy naszej koncepcji. Zanim doszło do ich przyjęcia, mieliśmy do czynienia z kijem bejsbolowym, zmuszania nas do różnych mechanizmów, stąd wzięło się stygmatyzowanie Polski. Byli posłowie Platformy Europejskiej, którzy uważali, że Polska powinna płacić kary za nieprzyjmowanie imigrantów – mówiła Anna Fotyga.  

– Kampania wyborcza to najgorszy czas, by rozmawiać o euro. Czasami straszą ludzie, którzy wola trzymać swoje oszczędności w euro niż w złotówce. To nie jest dobry czas na rozmowę. To, że nasi sąsiedzi są całkiem z tego zadowoleni, jest dowodem, że się nie cierpi przez euro. Będzie się cierpiało przez złe rządzenie – dodał Janusz Lewandowski.   Fot. Radio Gdańsk/Jacek Klejment

– Nikt już głośno nie mówi o federalizmie. Ostatni mówił o tym przewodniczący Jean-Claude Juncker kilka lat temu. To stanowi niebezpieczeństwo. Ludzie, którzy się znają, bo są długo w Unii Europejskiej, mówią, że są dwa narody, które wiedzą wszystko o mechanizmach Unii: Niemcy i Wielka Brytania. Mamy do czynienia z sytuacją, w której nic się nie mówi, a potem trach, deus ex machina i mamy szereg powiązanych czynności –

– Dzisiaj nie rozmawia się w Europie o tzw. kształcie docelowym. Nie ma już chętnych, by mówić o Europie federacyjnej. UE jest otwarta na nowe wyzwania. Dorasta do kryzysu migracyjnego, uszczelnia granicę, by go zażegnać. Komisja Europejska jest czynnikiem, który staje w interesie mniejszych i średnich państw. Polska nie jest takim mocarstwem, jak Niemcy i Francja. Budowa wspólnotowa jest dla nas lepsza – tłumaczy Lewandowski.