– Widz ma prawo reagować w sposób spontaniczny i naturalny w teatrze – mówi w Radiu Gdańsk teatrolog dr Barbara Świąder. Podkreśla jednak, że to przerwanie spektaklu „Do Damaszku” Jana Klaty w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie było zorganizowaną akcją, nie było spontaniczne. – To była manipulacja – podkreślała wiceprezydent Sopotu Joanna Cichocka – Gula.
14 listopada gwizdy i okrzyki „hańba i wstyd” przerwały przedstawienie reżyserowane przez Jana Klatę, jednocześnie dyrektora krakowskiego Teatru Starego, który objął to stanowisko w styczniu tego roku. Kilkunastu widzów oburzonych było scenami seksu. Oskarżali Klatę, że obraża moralność i sprzeniewierza się tradycji Narodowego Starego Teatru.
Dr Barbara Świąder podkreśla, że powierzenie obowiązków dyrektora reżyserowi, który prezentuje niszowe myślenie w polskiej sztuce, od początku budziło kontrowersje wśród widzów i w samym Teatrze Starym. – Na znak protestu kilkanaście osób złożyło role, podkreśla Świąder. Liczy, że finał będzie taki, jak w innych krajach np. w Niemczech, gdzie różne instytucje otwierają się na nowe tendencje. – Mam nadzieję, że to stworzy inną rzeczywistość. Kraków się przewietrzy – dodaje teatrolog podkreślając, że nowy dyrektor świadomie trzęsie złotym pudełeczkiem tradycji.
– Kraków ostatnio coraz częściej łamie stereotypy w kulturze. To nie jest już tylko Karków Muzeum Narodowego, Teatru Narodowego, nie jest konserwą. Są śmiałe wystawy w MOCAK Muzeum Sztuki Współczesnej. Klata wpisał się w ten nurt – ocenia Joanna Cichocka- Gula, wiceprezydent Sopotu odpowiedzialna za kulturę w kurorcie.
Protest zorganizował Stanisław Markowski, fotograf, dokumentalista, wykładowca w Krakowskiej Szkole Teatralnej. Jego zdaniem na deskach Teatru Starego powinny być odgrywane spektakle, które wzbogacają widzów o coś, a nie służą jedynie skandalowi. – Pan Markowski wypromował się na Klacie – uważa Cichocka- Gula.
Goszcząc w Radiu Gdańsk zarówno Barbara Świąder, jak i Joanna Cichocka- Gula podkreśliły, że widz ma prawo do szczerych reakcji na to, co dzieje się na scenie. Ma prawo wyjść ze spektaklu, który go obraża. – Ludzie nie bójcie się teatru – zaapelowały wraz z prowadzącym dyskusję Tomaszem Olszewskim.