Cosi fan tutte, czyli propozycja dla miłośników klasyki [RECENZJA]

01 Cosi fan tutte Opera Bałtycka fot. Sebastian Ćwikła

Genialna muzyka Mozarta oraz obalenie mitu damskiej i męskiej uczciwości – tak wygląda najnowsza propozycja Opery Bałtyckiej w Gdańsku. 1 marca odbyła się premiera „Cosi fan tutte” Wolfganga Amadeusza Mozarta. Miłośnicy klasycznego ujęcia teatru operowego nie zawiodą się wybierając się na gdańskie przedstawienie. Znajdziemy tu świetne wykonanie muzyki genialnego austriackiego kompozytora w scenografii, która nie jest zbyt współczesna, więc dopasowuje się do klasycznego dzieła. Reżyser Marek Weiss przeniósł opowieść o relacjach damsko-męskich do Paryża lat 20. XX wieku. Mimo, że sam podkreśla, iż chciał uwypuklić grę erotyczną, nie epatuje nagością i niesmacznymi scenami pełnymi seksu.

„Cosi fan tutte” to opowieść o mężczyznach, którzy poddają próbie wierność swoich narzeczonych i w przebraniu uwodzą kobiety. Ferrando i Guglielmo ucztując w domu publicznym, gdzie ozdobą stołu jest leżąca na nim półnaga kobieta, zakładają się z Don Alfonso, że ich ukochane nigdy ich nie zdradzą. W ich oczach są one niemal anielskimi, idealnymi istotami. Przystępując do zakładu jednocześnie zgadzają się czynić wszystko co nakaże im cyniczny, podstarzały erotoman Don Alfonso. Szatański pomysł zamiany narzeczonych dochodzi do skutku, a starzec z satysfakcją stwierdza, że „cosi fan tutte”, czyli „tak czynią wszystkie”.

Re03 Cosi fan tutte Opera Bałtycka fot. Sebastian Ćwikłażyser w wywiadach przekonuje, że w jego inscenizacji kobiety demaskują intrygę i przystępują do gry zaproponowanej przez przebranych narzeczonych. „Chcecie tak? no to proszę”. Jedak oglądając przedstawienie nie odnalazłam tej „zgody”. Ani bardziej skłonna do zdrady Dorabella (w tej roli Karolina Sikora), ani bardziej cnotliwa Fiordiligi (Anna Mikołajczyk) nie przekonują mnie jako kobiety chętne do zdrady. Widzę w nich klasyczne ujęcie postaci. Genialny w swej grze aktorskiej jest Robert Gierlach (Don Alfonso), który w niemal każdym geście pokazuje cynizm postaci. Świetnie odnajdują się także Aleksander Kunach (jako Ferrando) oraz Tomasz Rak (Guglielmo). Melomani z pewnością docenią głosy wszystkich solistów i bardzo dobrą grę orkiestry.

Niewątpliwym atutem tego przedstawienia jest scenografia przygotowana przez Hannę Szymczak. Mimo, że jest znana z umiłowania minimalizmu, tu pozwala widzowi cieszyć się wieloma detalami i przepychem Paryża lat 20. XX w. Warta podkreślenia jest dbałość o szczegóły kostiumów i detali dotyczących wystroju wnętrza np. stylizowane lustra, fotele czy parawan.

W czasach kiedy teatry repertuarowe w większości swych inscenizacji posługują się środkami wyrazu kojarzonymi ze sceną alternatywną, z powodu oszczędności gra świateł zastępuje scenografię, a aktorzy głównie prezentują się we współczesnych kostiumach, gdański spektakl jest miłym zaskoczeniem. Nikt na siłę nie wmawia widzowi, że wszystko dzieje się tu i teraz, czuć oddech klasyki.

Spektakl powstał we współpracy z Warszawską Operą Kameralną. Premiera warszawska odbyła się 22 czerwca 2013 r. w czasie Festiwalu Mozartowskiego. Od 1 marca „Cosi fan tutte” wszedł na afisz Opery Bałtyckiej.

Autorka: Marzena Bakowska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj