Wakacje to doskonała okazja, aby porozmawiać z dziećmi… o zagadnieniach związanych z przepisami, ustawami, rozporządzeniami. O tym przekonuje autorka książki „O prawie rozmowy z użyciem głowy” Anna Garbolińska. Lila wraz z bratem Gabrielem i mamą wybiera się na wakacje. Czas podróży samochodem na wieś umilają sobie słuchaniem muzyki i rozmowami. Przy okazji pytań o jazdę w foteliku, rozpoczyna się dyskusja o przepisach i prawie. I będzie ona kontynuowana także podczas pobytu w gospodarstwie cioci i wujka.
– Każde dziecko uczy się w szkole, że nieskończony jest tylko wszechświat. Każdy rodzic uczy się w życiu, że także ciekawość jego dzieci – pisze tytułem wstępu w swej książce autorka. Lila bowiem wprost zasypuje mamę pytaniami, na które ta cierpliwie odpowiada.
Śledząc wakacyjne przygody rodziny mali czytelnicy dowiadują się na przykład: jaką rolę pełni premier, co to jest wotum zaufania lub zasiedzenie, jak wygląda działalność towarzystwa ubezpieczeniowego i czym zajmują się związki zawodowe. Autorka w lekki i momentami zabawny sposób zdradza tajniki prawa. Nie skupia się na akcji, ale na tym, aby jak najwięcej i w jak najbardziej zrozumiały dla młodego czytelnika sposób przybliżyć zagadnienia, które nie są łatwe dla wielu dorosłych. Nie każdy bowiem wie, czym różni się np. zasiedzenie w złej wierze od zasiedzenia w dobrej wierze i jak wpłynie to na decyzję sądu dotyczącą nieruchomości.
Anna Garbolińska podczas pisania korzystała z pomocy specjalistów. Za merytoryczne wsparcie dziękuje dr Magdalenie Rytwińskiej – Rasz.
Książka ma bawiąc uczyć. Brakuje mi jednak bardziej rozbudowanej akcji, aby „przemycanie” wiedzy nie było tak narzucające się. Jednak na pewno powieść ta jest kolejną jaskółką zwiastującą pojawianie się książek popularnonaukowych dla dzieci w wieku 7-12 lat. Wcześniej Anna Garbolińska wydała podobną o ekonomii, marketingu i gospodarce – „Rozmowy z użyciem głowy, czyli ekonomia dla dzieci”.