Festiwal Szekspirowski: Przed nami Makbet i Burza. Jerzy Trela zdradził receptę na starość

000patronat baner

– O której jest kolejny spektakl? Zdążymy po tym przedstawieniu? – takie nerwowe rozmowy są często słyszane w kuluarach w czasie Festiwalu Szekspirowskiego. Większość widzów w czasie przerw wertuje programy lub sprawdza go w komórkach. Atrakcji dla wielbicieli sztuki nie brakuje. Początek festiwalu należał do Jerzego Treli. Aktor wystąpił w dwóch spektaklach przygotowanych przez krakowskie sceny: „Wielki John Barrymore” (31 lipca) i „Kto wyciągnie kartę wisielca, kto błazna” (1 sierpnia). Drugi ze spektakli bierze udział w Konkursie o Złotego Yoricka. Przedstawienie powstało na podstawie „Króla Leara”, ale reżyser Paweł Miśkiewicz wzbogacił opowieść innymi tekstami, na przykład Samuela Becketta.

Przesuwam punkt ciężkości z interpretacji dramatu Szekspira, który dotyczy historii dworu królewskiego, w historię bardziej kameralną i rodzinną. Próbuje opowiedzieć o trudzie bycia królem – ojcem oraz synem/córką swoich starzejących się rodziców – powiedział Radiu Gdańsk Paweł Miśkiewicz. Króla Leara zagrał Jerzy Trela, który podczas spotkania z widzami po spektaklu zdradził, że receptą na bolączki wieku dojrzałego jest dla niego… gra na scenie.

Zawód aktora jest pewnego rodzaju pasją. Jest siłą motoryczną, która pomaga w pokonaniu swoich słabości. Przed wejściem na scenę jestem zmęczony i nie chce mi się, ale wchodzę na scenę i przełamuję te wszystkie swoje słabości. Wiem, że jestem w tej chwili potrzebny i muszę dać z siebie wszystko na co mnie stać temu drugiemu człowiekowi, który siedzi na widowni – powiedział Jerzy Trela.

Podczas tegorocznej edycji Festiwalu zaprezentowane zostaną w sumie trzy spektakle finałowe Konkursu na Najlepszą Inscenizację Szekspirowską Sezonu pretendujące do nagrody Złotego Yoricka. W środę pokazano „Króla Leara” w reż. Jana Klaty, na sobotę zaplanowano „Burzę” w reż. Krzysztofa Garbaczewskiego. Wyniki konkursu zostaną ogłoszone w niedzielę wieczorem.

Do tej pory na festiwalu królował Hamlet. Swoje wersje dramatu zaprezentowali: zespół the Tiger Lillies z Teatrem Republique, studenci z londyńskiej szkoły aktorskiej wrocławskiego reżysera Grzegorza Brala, węgierski teatr Tamasi Aron z Rumunii oraz brytyjski Flute Theatre. Za nami także koncerty the Tiger Lillies i Marii Joao.

Przed nami jeszcze pokazy sztuk dwóch słynnych reżyserów. W czwartek zobaczymy „Juliusza Cezara” Roberta Sturua, który przygotował spektakl z zespołem gruzińskiego teatru Rustaveli. W niedzielę festiwal zakończy Luk Perceval z „Makbetem” w wykonaniu rosyjskiego teatru Bałtycki Dom. Po spektaklach zaplanowano spotkania z artystami.

W środę w festiwalowym programie pojawiła się nowość. To „Critics’ Corner” – otwarte anglojęzyczne debaty o prezentowanych spektaklach, prowadzone przez specjalistów: prof. Martę Gibińską, prof. Jaya L. Halio oraz prof. Toma Claytona. Debaty odbywają się w sali wystawienniczej Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. Natomiast na dziedzińcu teatru oraz w Teatrze w Oknie trwają wydarzenia nurtu SzekspirOFF. Zaplanowano m. in.: pokaz taneczny „Ofelia_remix” tria Androsz/Kalwajtys/Pastuszak, niezwykłą komedię muzyczną o 25 latach budowy GTS „Kopara opada” oraz tryptyk filmowy Agnieszki Maskovic „Julia.Kaśka.Miranda” i „Lady McBeth” Teatru ASP w Gdańsku.

marz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj