Miejska legenda ze Słupska odżyła na nowo. Podczas prac konserwatorskich w kamienicy przy ulicy Tuwima znaleziono ślady malowideł sprzed ponad stu lat. To budynek należący do rodziny znanego malarza Otto Freundlicha. Od lat w Słupsku krążyła plotka, że artysta malował kompozycje na ścianach w swoim domu.
Jak informuje Tomasz Maciejewski, konserwator zabytków w Słupsku, teraz trafiono na ślad, który może potwierdzić informacje o tym, że w domu znajdują się cenne malowidła. – To był dom należący do jego rodziny, ojciec był znanym kupcem. Legenda miejska głosi, że młody Otto ćwiczył w domu, między innymi na ścianach. Teraz w końcu udało nam się zacząć prace konserwatorskie i badawcze, wyjaśnia.
Przeprowadzono już analizę chemiczną malowideł. – Ekspertyza potwierdziła, że farby użyte do wykonania malowideł, które do tej pory przykryte były przez tynki i współczesne pokrycia ścian mają ponad sto lat. Były używane na przełomie XIX i XX wieku. – To jest kompozycja malarska, układ pasowy nieregularnych, nakładających się na siebie fal o różnej szerokości w różnych tonacjach kolorystycznych. Zgadza się ze stylem, w którym malował Otto Freundlich, czyli kubizmem i sztuką nowoczesną.
Teraz konserwatorzy zabytków chcą odkryć resztę rysunków. To, czy ich autorem jest słupski malarz, mają ocenić biegli. Otto Freundlich urodził się 10 marca 1878 roku w Słupsku. Zmarł w obozie koncentracyjnym w Majdanku 9 marca 1943 roku. Jedyne prace artysty na świecie znajdują się w muzeach we Francji i Nowym Jorku. W Polsce nie ma żadnej.