„Straszny Dwór” w Operze Bałtyckiej. Ogromne zainteresowanie widzów

Straszny dwor2

Na grudzień nie ma już biletów, zostało jeszcze trochę na styczniowe spektakle. A premiery jeszcze nie było. Opera Bałtycka po raz pierwszy pokaże swe najnowsze przedstawienie 13 grudnia.

Magnesem przyciągającym widzów jest tytuł dzieła. To flagowy okręt polskich dzieł operowych, czyli „Straszny dwór” Stanisława Moniuszki.

– To jest najważniejszy tytuł i powinien być od czasu do czasu w każdej operze. Uważam, że pokazanie go jest naszym obowiązkiem – podkreśla szef Bałtyckiej Marek Weiss, który reżyseruje spektakl. – To jest chyba jedyna opera, oprócz może arii z „Halki”, którą wszyscy nucą. Ktoś nawet nieobyty z operą, jak to usłyszy w radiu, to potem nuci. To są piękne melodie, które jednocześnie mają sporą dawkę polskości.

DWÓR W KTÓRYM STRASZY

Opowieść o szlacheckim dworze w XVIII wieku powstała w czasie, kiedy Polska była pod zaborami. To zabawna, romantyczna historia z silnym akcentem patriotycznym. Zbigniew i Stefan wracają do domu po skończonej służbie wojskowej, ale nie chcą się żenić.

Sytuacja zmienia się, kiedy poznają córki przyjaciela ich ojca – Miecznika z Kalinowa. Cześnikowa, która już zaplanowała im inne związki, rozsiewa plotki o tchórzostwie kawalerów. Pojawiają się opowieści o tym, że w dworze straszy.

PYTANIE O PATRIOTYZM

Marek Weiss w swej najnowszej inscenizacji „Strasznego dworu” będzie stawiał akcent na patriotyzm. – To jest taki mój rozrachunek z poezją, patriotyczną atmosferą w której wyrośliśmy. Każdy to nosi w sobie i ma do tego swój stosunek. Jednocześnie jest wielu ludzi, którzy to wyrzucają z siebie i uważają, że to przeszkadza w byciu obywatelem świata.

SOLIŚCI ZNANI BYWALCOM OPERY

Reżyser zaprosił do współpracy solistów, z których większość jest bardzo dobrze znana gdańskiej publiczności. – Ściągamy z całej Polski tych, którzy najlepiej do tej partii się nadają. Tak się składa, że większość tych ludzi przyjeżdżających do nas, to są wciąż ci sami ludzie, bo tych najlepszych wcale nie jest tak dużo.

– Ci, którzy zrobili wielkie kariery są nieosiągalni dla Opery Bałtyckiej. Nie stać nas na nich – tłumaczy Marek Weiss. – Natomiast ci, którzy godzą się przyjechać i śpiewać za nasze stawki, zjawiają się dosyć regularnie.

HUSARIA NA SCENIE

Partię Miecznika zaśpiewają Mikołaj Zalasiński i Leszek Skrla, Hanny – Aleksandra Kubas-Kruk i Agnieszka Adamczak-Hutek, Jadwigi – Karolina Sikora i Elwira Janasik, Zbigniewa – Adam Palka i Tomasz Rak, Stefana – Paweł Skałuba i Dominik Sutowicz. W spektaklu zaplanowano udział Chorągwi Husarskiej Województwa Pomorskiego z Zamku w Gniewie.

Marzena Bakowska/mat
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj