Jak wyglądała praca suwnicowej? Czym był posiłek regeneracyjny? Gdzie znajdował się stoczniowy żłobek? Tego będzie można się dowiedzieć zwiedzając teren dawnej gdańskiej stoczni z aplikacją mobilną „Stocznia jest kobietą”. 8 marca zaplanowano oficjalną premierę aplikacji na platformie Android. Pod koniec miesiąca pojawi się także wersja na platformę iOS oraz angielska wersja językowa. Aplikacja będzie bezpłatna.
GŁOS MAJĄ BYŁE PRACOWNICE
W ramach projektu „Stocznia jest kobietą” odbywają się spacery po terenie gdańskiego zakładu organizowane przez Instytut Kultury Miejskiej. Przewodniczkami są między innymi byłe pracownice. Te wycieczki stały się inspiracją do stworzenia aplikacji.
Użytkownik obejrzy na tablecie lub w telefonie archiwalne i współczesne fotografie dokumentujące pracę w stoczni oraz wysłucha wspomnień pracownic Stoczni Gdańskiej. Opisy nie są notkami encyklopedycznymi, ale relacjami pań związanych ze stocznią. Opisane miejsca można znaleźć dzięki nawigacji GPS i interaktywnej mapie.
– W aplikacji prezentujemy obiekty, których często już nie ma, np. stołówkę i szpital. Zostało przeprowadzonych kilkadziesiąt wywiadów z byłymi pracownicami, z osobami związanymi ze stocznią z różnych perspektyw, między innymi dziećmi i żonami stoczniowców – powiedziała jedna z twórczyń aplikacji, Marta Tymińska ze Stowarzyszenia Arteria.
– Dawne pracownice opowiadają o tym, jak wyglądała praca suwnicowej, czy traserki, na czym polegała konserwacja statków, gdzie znajdował się stoczniowy żłobek czy Zakład Budowy Silników. Pokazujemy specyfikę pracy na produkcji oraz w administracji największego niegdyś zakładu pracy na Pomorzu – dodaje koordynatorka projektu Anna Miler.
ZNANE I NIEZNANE
Aplikacja prezentuje biogramy pań opowiadających o gdańskim przedsiębiorstwie. Tylko trzy są powszechnie znane – suwnicowa Anna Walentynowicz, pielęgniarka Alina Pienkowska i lekarka Olga Krzyżanowska.
– Nie tylko wielkie, historyczne figury się znalazły w aplikacji. Demokratyzujemy narrację, bo mamy te kobiety znane z historii, ale także suwnicowe, spawaczki, malarki, chemiczki – informuje Marta Tymińska. – Chcemy pokazać ogrom kobiet tu pracujących. A zaletą jest to, że możemy aplikację uzupełniać i poszerzać o nowe informacje.
ZDJĘCIA DAWNE I WSPÓŁCZESNE
Archiwalne fotografie udostępniły Europejskie Centrum Solidarności i Archiwum Państwowe w Gdańsku. Wykonano także współczesne zdjęcia przybliżanych miejsc.
– Opisanych jest 21 miejsc, czyli tyle, ile było postulatów strajkowych. Są budynki administracyjne, stołówka, sala BHP, budynek dyrekcji, dom kultury, warsztaty szkolne, pochylnie, ale także hale produkcyjne. Ważne było dla nas pokazanie, że kobiety pracowały zarówno w produkcji, jak i jako inżynierki, technologowie – wprowadzały nowe technologie malowania lub konserwacji statków – powiedziała Anna Miler.
HERSTORYCZNA WIZJA STOCZNI
Mimo że stocznia kojarzy się głównie z męskimi zawodami, to od początku jej istnienia w Gdańsku pracowały tam panie. – Pokazujemy historię stoczni z perspektywy naszej wiedzy o tym, jaką rolę odgrywały kobiety w gdańskiej stoczni od XIX wieku, więc już od ponad 150 lat – podkreśliła Anna Miler.
W okresie międzywojennym w załodze zakładu było ok. 20 proc. pań. Na początku lat 50. XX wieku było 10 proc. kobiet – przyjmowano je na niemal wszystkie stanowiska, ale najwięcej było spawaczek. W latach 70., kiedy panie stanowiły 30 proc. załogi, niewiele było spawaczek, najwięcej wtedy było suwnicowych. Pracowały też na stanowiskach inżynierskich, administracyjnych, w księgowości oraz przy produkcji, np. jeździły wózkami akumulatorowymi.
„Stocznia jest kobietą” jest pierwszym projektem herstorycznym w Polsce, który przybliża takie treści dzięki aplikacji mobilnej. Aplikacja dostosowana jest do potrzeb osób niedowidzących i była testowana przez seniorki i seniorów pod kątem przejrzystości i łatwości obsługi. Za stworzenie aplikacji odpowiada firma 3Step Sp. z o.o. z Krakowa.
Spacer po terenach stoczniowych w ramach Nocy Muzeów. Fot. IKM/Tomasz Ziolkowski