Mocarne brzmienia z Wysp Brytyjskich i podwójny bas. Conan i Hellvoid zagrały w B90 [RELACJA]

Brytyjski Conan wystąpił w B90 podczas dnia otwartego lokalu. Wstęp na imprezę był darmowy. Dawna hala stoczniowa wypełniła się ciężkimi, powolnymi riffami.

Goście oprócz posłuchania dobrej muzyki na żywo mogli zaopatrzyć się również w bilety kolekcjonerskie na nadchodzące koncerty, plakaty z minionych imprez oraz płyty artystów, którzy występowali na Soundrive Festivalu. Ciekawa oferta na środowy wieczór. Przed Brytyjczykami wystąpił zespół Hellvoid.

HELLVOID

Pierwszy zagrał lokalny Hellvoid. Zjawisko dość osobliwe na trójmiejskiej (i nie tylko na trójmiejskiej) scenie muzycznej. Zespół gra muzykę łączącą elementy doom i stoner metalu, z napędzaną przez…dwie gitary basowe. Właśnie na nich opiera się brzmienie zespołu. Basy Jakuba Szwemina i Macieja Bardo nawzajem uzupełniają się na tyle dobrze, że brak gitary nie jest odczuwalny. W bardzo dobrej formie wokalnej był Mateo, wokalista grupy. Słychać też, że coraz lepiej w zespole odnajduje się Piotr Czachorowski, od niedawna perkusista grupy.

Hellvoid był bardzo dobrze nagłośniony, choć z tego co mi wiadomo próba dźwięku trwała dosłownie kilkanaście minut. Dawno nie słyszałem, żeby młoda kapela brzmiała w B90 tak dobrze.

CONAN

Chwilę przed 21:00 na scenie zameldowali się Brytyjczycy z Conan. Byli nieco bardziej oszczędni w formie niż ich poprzednicy z Hellvoid, jednak ich brzmienie było dużo bardziej miażdżące (choć z jednym tylko basem i z gitarą). Zielone wzmacniacze marki Green dodały do brzmienia gitary bardzo dużo siarki. Długie, lekko hipnotyczne riffy Jona Davisa wgniatały słuchacza w ziemię. W swojej grze stawiał przede wszystkim na długie, mięsiste sekwencje akordów, marginalizując partie solowe. Mocy dodawała mu potężna sekcja rytmiczna z gęsto brzmiącym basem Chrisa Fieldinga.

Z mocarnym, walcowym brzmieniem instrumentów świetnie współgrały partie wokalne. Davis czasami wydawał z siebie tylko pojedyncze wysoki wrzaski, co kontrastowało z muzyką. Bardzo dobrze uzupełniał się z nim niski głos Fieldinga. Świetną robotę wykonali oświetleniowcy – światła pasowało do klimatu muzyki Conan.

Rafał Mrowicki
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj