„Trzeba odłożyć swoje ego i zaufać ludziom”. Czesław Mozil o zamianie w aktora

Na ekrany kin wchodzi właśnie film „Szkoła Uwodzenia Czesława M.”, w którym Czesław Mozil gra główną rolę. Muzyk nagrał ścieżkę dźwiękową zawierającą nowe aranżacje utworów z repertuaru m.in. Renaty Przemyk, Happysad i Poparzonych Kawą Trzy. Z Czesławem Mozilem o filmie i piosenkach rozmawiał w Muzycznej Strefie Radia Gdańsk Kamil Wicik. Film opowiada historię popularnego muzyka, który rezygnuje z życia warszawskiego celebryty. Czesław M. przypadkiem trafia do Świnoujścia, gdzie poznaje byłych stoczniowców Adama i Zygmunta, którzy próbują rozkręcić własny biznes. Wspólnie postanawiają otworzyć pierwszą szkołę uwodzenia dla mężczyzn.

ZAGRAĆ SIEBIE

Mimo głównej roli w filmie Czesław Mozil zaznaczał, że bardziej czuje się muzykiem, a aktorem po prostu nie mógłby siebie nazwać. – Mam wielki szacunek wobec tego zawodu i na pewno nie będę zagrożeniem dla żadnego polskiego aktora. Mam duński akcent i jeżeli kogoś mógłbym zagrać, to tylko samego siebie – mówił muzyk.

ZAUFANIE NA PLANIE FILMOWYM

Kamil Wicik pytał wokalistę czym różni się oczekiwanie na premierę filmu, od czekania na wydanie płyty. – To dziwne uczucie, że przez 3 lata chodzi się i pracuje nad projektem, a potem zaczyna się produkcję – mówił artysta. – Teraz byłem w studiu z moimi muzykami, było nas sześciu plus orkiestra. Ja wiedziałem kto i co robi, wiedziałem też, jakie dzieło z tego powstaje. Jak się robi film, to jest 80 ludzi, są bardziej lub mniej przypadkowi i jeszcze trzeba w takiej sytuacji gdzieś swoje ego postawić i im zaufać.

– Chciałbym, żeby ten film został ładnie przyjęty, ale nie mam takiego poczucia – i to jest dziwne! – jak mam z każdą płytą, że to jest moje dziecko. Gdy jestem bardzo uczulony na krytykę – dodał Czesław Mozil.

FILMOWY CZESŁAW BARDZIEJ STONOWANY

Prowadzący zwrócił uwagę, że film jest tym rodzajem sztuki, który niekoniecznie może pasować do natury Czesława Mozila. – Jesteś osobą wszędobylską, wszędzie cię pełno, a jednak film to praca w jakichś ramach. Jak się patrzy na twoją drogę to widać, że jesteś artystą, który lubi improwizować nie tylko w muzyce, ale i w życiu. A film to historia już napisana – mówił Kamil Wicik.

Czesław M. jest bardziej obrazem tego człowieka, którego ludzie znają z plotkarskich gazet, który ciągle pije i gada głupoty. – To że gadam głupoty to prawda, ale jestem pracoholikiem, a ten Czesław, w filmie, jest nieco bardziej stonowany – mówił o swojej roli filmowej Czesław Mozil. – Ja w tym filmie zrywam ze swoją dziewczyną, ale jak ona nie chce ze mną zerwać to akceptuję to, choć w rzeczywistości człowiek by się zdenerwował. Czesław M. jest taką nieprzyjemną postacią, ale szuka swojej drogi i może ją znajdzie w tym filmie.

Czesław Mozil powiedział, że nagrywając piosenki na ścieżkę dźwiękową chciał złożyć hołd i okazać szacunek dla ich autorów. Na płycie gościnnie pojawili się m.in. Ania Rusowicz i Artur Andrus.

Posłuchaj rozmowy Kamila Wicika z Czesławem Mozilem:

Rafał Mrowicki
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj