Zadłużenie Opery Bałtyckiej zostanie spłacone. Decyzję o przyznaniu specjalnej dotacji podjął Sejmik Województwa Pomorskiego 24 października podczas wyjazdowego posiedzenia w Malborku. Chodzi o kwotę 1 mln 250 tys. zł. Dług wygenerował poprzedni dyrektor opery Marek Weiss. Podpisywał z artystami umowy z odroczonym terminem płatności.
KUNC ODZIEDZICZYŁ DŁUGI PO WEISSIE
– Gdybyśmy tych pieniędzy nie znaleźli teraz, to prof. Warcisław Kunc, nowy dyrektor, musiałby spłacać z bieżącej dotacji. Jeśli chodzi o nowe przedsięwzięcia, to jego możliwości działania byłyby ograniczone – powiedział Radiu Gdańsk dyrektor Departamentu Kultury w Urzędzie Marszałkowskim w Gdańsku Władysław Zawistowski. Jednocześnie podkreślił, że powstawanie zadłużenia nie jest wyjątkową sytuacją.
– Dynamika życia kulturalnego jest taka, że nie wszystko jest przewidywalne – tłumaczy Władysław Zawistowski. – To nie jest samo w sobie takie niezwykłe, że w pewnym momencie w instytucji kultury pojawia się zadłużenie i trzeba jej jakoś pomóc. Czasami są sytuacje odwrotne. Instytucja kultury wypracowuje zysk, który sama inwestuje.
Przykładem może być Muzeum Archeologiczne w Gdańsku, które z własnych środków utworzyło Centrum Edukacji Archeologicznej Błękitny Lew w jednym z odnowionych spichlerzy na Wyspie Spichrzów w Gdańsku.
2 MLN ZŁOTYCH NA PODWYŻKI
Podwyżki czekają od 2017 roku najmniej zarabiających pracowników instytucji kultury na Pomorzu. Wynika to z rozporządzenia rządu, które określiło, że minimalne wynagrodzenie za pracę od przyszłego roku ma wynosić 2 tys. złotych brutto. Ponadto w nowelizacji ustawy o minimalnej stawce godzinowej za pracę znalazła się kwota 12 złotych za godzinę, która po wprowadzeniu nowego minimalnego wynagrodzenia zostanie zwaloryzowana (czyli wyniesie ok. 13 zł).
Ze wstępnych wyliczeń Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku wynika, że wprowadzenie nowych przepisów kosztować będzie w pomorskich instytucjach ok. 2 mln złotych. Podwyżki głównie będą dotyczyły pracowników muzeów i ochrony.
– Decyzja na pewno słuszna, bo dotyczy setek tysięcy ludzi. Ona niespodziewanie odbije się bardzo mocno na kondycji wielu instytucji kultury – podkreśla dyrektor Departamentu Kultury w Urzędzie Marszałkowskim. – Specyfiką muzeów i skansenów jest to, że zatrudnia się wielu ludzi na stawkach godzinowych. To są np. panie, które pilnują zbiorów. To także dotyczy ochrony, która musi być zorganizowana zgodnie z przepisami. To mogą być pracownicy etatowi, ale wiele placówek zatrudnia firmy zewnętrzne. Cena tych usług gwałtownie wzrośnie.