– Dla mnie kwestia wybuchów w Paryżu czy Brukseli, to jakby u mnie w domu. Europę znam dobrze. W jakiś sposób to człowieka niepokoi. Chciałem nagrać album o tym, co tu i teraz – mówił w Radiu Gdańsk Muniek Staszczyk z zespołu T.Love.
Pod koniec ubiegłego roku T.Love wydał jedenastą studyjną płytę, zatytułowaną po prostu nazwą zespołu. Nowy album niesie ze sobą nieco inne treści niż poprzednik „Old os Gold”. Tym razem Muniek Staszczyk porusza w swoich tekstach tematy odnoszące się do bieżących wydarzeń, jak np. w piosence „Bum Kasandra”, w której przestrzega przed wojną.
– Mam w sobie podejście obywatelskie. Dla mnie kwestia wybuchów w Paryżu czy Brukseli, to jakby u mnie w domu. Europę znam dobrze. W jakiś sposób to człowieka niepokoi. W T.Love zawsze pisałem teksty poruszające tematy społeczne, czasami polityczne. Tę płytę pisałem z kolegami bardzo szybko. Zaczęliśmy w styczniu 2016, tego dnia, w którym umarł David Bowie. W międzyczasie na świecie były zamachy terrorystyczne, u nas w Polsce były różne demonstracje i jakoś mnie to natchnęło. Chciałem nagrać album o tym co tu i teraz – mówił Muniek Staszczyk w rozmowie z Kamilem Wicikiem.
POKOLENIE REWOLUCJI
– Lata 80. mnie ukształtowały. W 1980 roku byłem pod stocznią w Gdańsku, gdy to wszystko się zaczynało. Znalazłem się tam przypadkiem, bo przyjechałem do Sopotu na festiwal Pop Session, na którym zespół Kryzys zainspirował mnie do założenia zespołu. Czuję się częścią pokolenia dzieci rewolucji, które pamiętają stan wojenny i pierwszą Solidarność. Chciałem o tym opowiedzieć w piosence „Ostatni gasi światło”, ponieważ młodzi ludzie wykazują się często kompletną ignorancją – mówił wokalista. Dodał, że chciał w tej piosence opowiedzieć 40 lat dorosłego życia i 35 lat istnienia zespołu.
Posłuchaj całej rozmowy Kamila Wicika z Muńkiem Staszczykiem: