Gdański zespół nagrywał u basisty Republiki. Gitarzysta Cowshed o nagraniach z Leszkiem Biolikiem. „Puszczał nam nowego Korna”

cowshed111

Gdańscy metalowcy z grupy Cowshed wrócili niedawno z sesji nagraniowej pod okiem basisty Repuliki, Leszka Biolika. – Dużo się nauczyliśmy, szczególnie w kwestii brzmienia – wspomina gitarzysta zespołu Cowshed Filip Herbasch.
Cowshed, gdański zespół metalowy, po dwóch koncertach eliminacyjnych w Sopocie i Jarocinie dotarł do finału jarocińskiego festiwalu. 7 lipca 2016 roku gdańska ekipa wystąpiła podczas pierwszego dnia imprezy obok takich grup jak TSA, Luxtorpeda, czy amerykański Five Finger Death Punch. Oprócz nich wystąpiły również inne młode, polskie zespoły, z którymi Cowshed rywalizował o główną nagrodę – możliwość występu ostatniego dnia festiwalu bezpośrednio przed Slayerem – główną gwiazdą imprezy oraz światową legendą thrash metalu. Gdańszczanie jednak zajęli drugie miejsce i zdobyli inną ciekawą nagrodę – zaproszenie na nagrania pod okiem Leszka Biolika, basisty takich zespołów jak Republika i Wilki. Zespół niedawno wrócił z sesji nagraniowej.

Nagrania odbyły się w Gpd Film Studio w Swadzimiu, pod Poznaniem. Zespół przyjechał na miejsce w piątek 12 maja i razem z ekipą realizatorską przygotował sprzęt i instrumenty na sobotnią sesję nagraniową. – Nagrania zaczęliśmy w sobotę o 9:00 rano – mówi Filip Herbasch, gitarzysta Cowshed.

Cowshed podczas nagrań w Gpd Film Studio. Na każdy z trzech utworów wystarczyły 3 podejścia. Fot. Z archiwum zespołu Cowshed.

SELEKTYWNE BRZMIENIE

Leszek Biolik dowodził 4-osobową ekipą realizatorską. Zajmował się głównie brzmieniem oraz doradzał muzykom. – Puszczał nam nowe nagrania Korna, gdzie słychać, że gitary nie nawalają basem i niskimi częstotliwościami. Ich granie jest wyraziste. a za niskie rejestry powinien odpowiadać sam bas. Graliśmy wcześniej nisko, razem z basem, ale wtedy powstaje ściana dźwięku i nie ma selektywności – mówi gitarzysta Cowshed.

Nagrania były realizowane na tzw. setkę, co oznacza, że wszystkie instrumenty były nagrywane jednocześnie. – Tutaj dużo więcej się nauczyliśmy, np. w kwestiach brzmienia gitar, strojenia perkusji czy odseparowania instrumentów, co jest ważne w nagraniach na setkę – mówi Filip Herbasch porównując nagrania u Leszka Biolika z dotychczasowymi doświadczeniami z pracy w studiu.

biolikcowshedLeszek Biolik w studiu nagraniowym. Fot. Z archiwum zespołu Cowshed.

Pod okiem Leszka Biolika zespół nagrywał premierowy materiał. Nagrania powinny być gotowe latem. Sesja nagraniowa była rejestrowana przez ekipę filmową. – Nagraliśmy 3 numery i do każdego mieliśmy 3 podejścia. Poszło szybko – mówi gitarzysta. – To nowe utwory: „Infirm” – melodyjny, lecący do przodu trochę w klimacie Mastodon, „Insomniac” – szybki i hardcorowy oraz najnowszy „Stream of Consciousness”.

W najbliższych dniach (26-28 maja) Cowshed odwiedzi Kraków, Łódź, Toruń w ramach trasy „Tłuszcz! Mini Tour”, którą gra z trójmiejską grupą Hellvoid. Już 2 czerwca obie kapele zagrają w gdańskim Wydziale Remontowym razem z zespołami Mound i Belzebong. – Po koncertach skupimy się na tworzeniu nowych utworów – zapowiada Filip Herbasch.

Cowshed to gdański zespół powstały w 2011 roku. Od początku istnienia skład grupy jest niezmienny i tworzą go wokalista Adam Jarmołowicz, basista Mateusz Wądołowski, perkusista Adrian Herbasch i gitarzyści Filip Herbasch i Jakub Modrzejewski. Muzyka zespołu łączy elementy groove i sludge metalu. Cowshed ma za sobą koncerty m.in. z Kat&Roman Kosrzewski, Corruption, Cochise, a niedawno wystąpili w gdańskim B90 razem z Illusion.

Rafał Mrowicki
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj