Patrząc z Pomorza kierunek geograficzny to południe. Numer kierunkowy: 74. Ale zadzwonić, nasz reporter Sebastian Kwiatkowski, radzi tylko raz, aby zarezerwować nocleg w jednej z malowniczych Dolin rzek: Białej Lądeckiej, Morawki czy Siennej Wody. To one wskazały lokalizację dla jednego z najmłodszych miast ziemi Kłodzkiej, Stronia Śląskiego. Choć tak naprawdę tereny te liczą setki, jak nie tysiące lat.
Doliny trzech górskich rzek – Białej Lądeckiej, Morawki i Janówki (nazywanej też Sienną Wodą lub Pogonną) wyznaczyły kierunki przestrzennego rozwoju wsi Goszów, Strachocin i Stronie, z których powstało dzisiejsze miasto Stronie Śląskie. Doliny trzech rzek spotykają się i tworzą rozległe obniżenie (tzw. Obniżenie Stronia Śląskiego).
STRONIE ŚLĄSKIE : MIASTO
Właśnie tutaj, gdzie rzeki Morawka i Janówka uchodzą do Białej Lądeckiej, z fragmentów wsi Strachocin, Stronie i Goszów, w 2 połowie XIX w. powstał układ osadniczy o charakterze małego miasta. Sto lat później, w 1967 roku, w wyniku przemian gospodarczych i wzrostu liczby ludności, Stronie Śląskie otrzymało prawa miejskie. Niegdyś miasto przemysłowe, dziś centrum turystyczne gór Bialskich i Masywu Śnieżnika.
Fot. materiały prasowe
WIEŚ SIENNA I CZARNA GÓRA
Nasz reporter znalazł się we wsi Sienna, u podnóża Czarnej Góry. Tej miejscowości 20 lat temu nie było na mapie.
– Było tylko kilka domów. Dopiero jak się zawiązała spółka, która stworzyła jeden z większych ośrodków narciarskich, to wszystko zaistniało – mówi Antoni Cygan, przewodnik po tych okolicach, który towarzyszy Sebastianowi Kwiatkowskiemu.
Są tu jedne z najlepszych punktów widokowych w Sudetach: Czarna Góra – z kolejką linową i wieżą widokową, Przełęcz Puchaczówka i Skowronia Góra. Znajdziemy też barokowy kościół i kapliczkę z XVIII w., wypas owiec, bacówkę, a także park rowerowy z jednymi z najlepszych w Europie tras kolarstwa górskiego typu downhill. I wreszcie, jeden z największych i najpopularniejszych ośrodków narciarskich w Polsce, „Czarna Góra”.
Fot. Tomasz Gmerek
– Kolejką pokonamy 400 metrów w około 4 minuty – mówi pan Antoni. W drodze na szczyt pojawia się pytanie: co jest piękniejsze, zjeżdżanie z Czarnej Góry czy widoki?
– Nie można porównywać. I zjeżdżanie jest wspaniałe i widoki doskonałe. Jedno z drugim wspaniale gra i czujemy się tu doskonale. Akurat tym razem jest to taki odpoczynek, żeby zapomnieć o całym świecie. Szybki wyjazd z kolegami na jeden dzień, lekka odskocznia od codzienności – opowiada w rozmowie z naszym reporterem jeden z narciarzy.
Nim się obejrzymy… jesteśmy na wysokości 1205 metrów… na wieży widokowej. Stąd można podziwiać piękną panoramę okolicznych gór.
Fot. materiały prasowe
– Na południe patrząc, masyw Śnieżnika, w głębi góry czeskie z najwyższym szczytem Pradziadem. W lewą stronę Góry Bialskie – te najdziksze góry w naszym rejonie, oddziela je dolina rzeki Białej Lądeckiej. A po drugiej stronie tej rzeczki już Góry Złote po naszej stronie, po czeskiej – Rychlebskie Hory. Idąc bardziej na południe widzimy Góry Bardzkie, bardziej na zachód Góry Orlickie i Bystrzyckie – mówi Antoni Cygan.
– Ciekawa Dolina, rzeka Biała Lądecka,najdłuższy dopływ rzeki Nysy Kłodzkiej. Przepiękna dolina, warto się tam przejść, naprawdę dzikie tereny, nieuczęszczane.Nie ma za dużo schronisk, ale można się zatrzymać w każdym gospodarstwie – dodaje.
BIELICE – NAJBARDZIEJ DZIKA KRAINA W POLSCE
Fot. materiały prasowe
Wieś położona w Dolinie Białej Lądeckiej, na granicy polsko-czeskiej, między Górami Złotymi i Bialskimi, dawna osada leśna z XVI w. W XIX/XX w. stała się popularną miejscowością letniskową. Miejsce narodzin Michała Klahra – wybitnego rzeźbiarza epoki baroku. Znajdziemy tu barokowy kościół św. Wincentego i Walentego, Dom Babtystów i wyciąg narciarski. Nieopodal znajduje się rezerwat “Puszcza Śnieżnej Białki”.
Fot. Tomasz Gmerek
Czym się różnią Bielice od Czarnej Góry? Tym, że z Czarnej Góry widać Bielice, ale z Bielic Czarną Górę trudno dostrzec. O to, co takiego dziewiczego jest w tych lasach nasz reporter zapytał panią Irenę Foremnik ze Śnieżnickiego Parku Krajobrazowego.
– Zioła, rośliny, drzewa i zwierzęta. Muflon, który tutaj dosyć licznie występuje, Między Czarną Górą a Śnieżnikiem. Kozica, która przeszła w masyw Śnieżnika w latach 70-tych – opowiada.
Fot. Paweł Gancarz
– Poza tym 13 gatunków nietoperzy, prawie 100 gatunków ptaków, a w czystych górskich potokach, ryby – mówi.
Przemierzając te dzikie tereny Sebastian wraz z panią Ireną zatrzymują się przy zrywce drewna. Tu pracują panowie z pilarkami i… z Baśką, koniem pociągowym, który w górach ma bardzo ciężką pracę.
Fot. Radio Gdańsk
A czy możliwe jest stanąć w lesie oko w oko z koźlicą górską lub muflonem? Pan Hubert Kliś z nadleśnictwa Lądek Zdrój mówi, że „te zwierzęta nie boją się ludzi. Do pewnego momentu można podejść do nich, do kozicy i do muflona. Można z niedalekiej odległości naprawdę obserwować i podziwiać te piękne zwierzęta”.
Stąd już niedaleko do czeskiej granicy.
– Jest bardzo ciekawe schronisko po czeskiej stronie. Często ludzie jak przyjeżdżają do Polski, to zawsze chcą tą jedną nogą być po drugiej stronie i zobaczyć co tam u naszych sąsiadów. Zawsze tam są inne potrawy, tu są inne regionalne potrawy, tam są inne. Na przykład knedliki, po drugiej stronie granicy na przykład serwują mięso z daniela – mówi pani Irena Foremnik.
Fot. Radio Gdańsk
I nie ma co zerkać na telefon… bo zasięgu brak…
– Myślę, że to jest właśnie fajne, że to zaskakuje człowieka, że nie ma tutaj przez jakiś moment zasięgu… i mogą zostawić wszystkie problemy i sprawy w Gdańsku, w centralnej Polsce, gdzieś tam, a tu przyjeżdżają na chwilę, są sami ze sobą i z przyrodą mogą poobcować i to jest piękne – dodaje pani Irena Foremnik.
Fot. materiały prasowe
Tymi słowami pani Ireny ze Śnieżnickiego Parku Krajobrazowego żegnamy Stronie Śląskie: krainę ludzi szczęśliwych. Wrócimy tu za tydzień w kolejnej audycji „Nie śpij, zwiedzaj”.
Katarzyna Hirsz/mk