– W październiku przybłąkał się do nas wychudzony pies, który bał się wszystkiego. Przy pomocy kiełbasy przekonaliśmy go, że w muzeum jest fajnie – mówi kierownik Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie Przemysław Rey.
Suczka jednak znów uciekła, udało się ją jednak po kilku dniach odnaleźć. Nowy dom zapewnił jej Przemysław Rey.- Codziennie przyjeżdża ze mną do pracy i czuje się tutaj gospodynią.
ATRAKCJA DLA DZIECI
Na psa żywiołowo reagują najmłodsi zwiedzający. – Draka jest absolutnie pozbawiona agresji. Szczeka tylko wtedy, kiedy czuje się zagrożona. Bardzo lubi dzieci – podkreśla kierownik muzeum. – Dla dzieciaków jest to gratka, bo w muzeum pełnym etosu i patosu jest zwierzak, który ożywia atmosferę. Od razu jest milej i weselej.
– Mieszka u nas także pięć kotów – dodaje kustosz Magdalena Gańska. Najpierw się przybłąkała się jedna kotka, ale wkrótce urodziła małe. Pracownicy instytucji znaleźli im domy. – Po drugim i trzecim miocie powiedzieliśmy dość. Zawieźliśmy ją do weterynarza do sterylizacji.
Koty zaprzyjaźniły się z pracownikami ochrony. Chodzą z nimi na obchody. Zostawiają im też, w dowód przyjaźni, złapane myszy. – Od kiedy mamy koty, nie ma myszy we dworze – dodaje z uśmiechem Przemysław Rey.
Draka jest gospodynią w Będominie, więc kiedy pojawia się na podwórku, koty chowają się lub uciekają na drzewa. – Czasem na pięciu drzewach jest pięć kotów. Draka lubi je gonić, więc można powiedzieć, że żyją jak pies z kotem – mówi Małgorzata Gańska.
DRAKA KONTYNUUJE DAWNE TRADYCJE
Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie mieści się w dawnym polskim dworze. Urodził się tu 29 września 1747 r. twórca słów Mazurka Dąbrowskiego Józef Wybicki. Po II wojnie światowej dwór przejęło państwo polskie. – W przeszłości był cały folwark, więc świnie, krowy, konie. Dawne zdjęcia świadczą o tym, że psy były traktowane jak domownicy. Mieszkały tu, gospodarzyły. Draka kontynuuje te tradycje – mówi kierownik Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie.