Gdy zakładał dziś już kultowy zespół Lady Pank, był doświadczonym muzykiem. Nie miał problemów z tym, żeby zarywać noce eksperymentując z solówkami. Od początku miał pewność, że jego zespół musi być wielki. Posłuchajcie rozmowy z założycielem Lady Pank Janem Borysewiczem.
Lady Pank z okazji 35. urodzin swojej pierwszej płyty wydało nowy krążek z innymi wersjami hitowych utworów. Właśnie o tej płycie oraz o historii zespołu z Janem Borysewiczem rozmawiał w Muzycznej Strefie Radia Gdańsk Kamil Wicik.
WIELCY ARTYŚCI
„LP1” – bo tak nazywa się najnowsza płyta Lady Pank – to odtworzenie hitów z pierwszego krążka zespołu. Tym razem jednak uświetnili je znamienici goście, tacy jak Kasia Kowalska, Grzegorz Markowski, Tomasz Organek, Piotr Rogucki, Katarzyna Nosowska, Lech Janerka, Maciej Maleńczuk czy Artur Rojek. To właśnie występ tego ostatniego w piosence „Wciąż bardziej obcy” opisywał Jan Borysewicz. – Od początku o nim myślałem. Potrafi on wprowadzić niesamowity klimat. Rojek zrobił z tym numerem majstersztyk. To nie jest jakaś wyjątkowa dla niego kompozycja, ale znacznie zyskała dzięki stworzonemu przez niego klimatowi – wyjaśniał.
DETERMINACJA
Zespół Lady Pank bardzo szybko osiągnął w Polsce gigantyczną popularność. Pomogło w tym doświadczenie Jana Borysewicza, który wcześniej grał między innymi w Budce Suflera. – Najważniejszą rzeczą była mimo wszystko determinacja. Gdy skomponowałem swój pierwszy utwór „Nie wierz nigdy kobiecie”, uwierzyłem, że mogę założyć własny zespół i robić w nim wszystko, od komponowania, przez grę na gitarze, aż po śpiew.
WIELKI ZESPÓŁ
Sama Budka Suflera dała mi bardzo wiele, bo miałem cudowne warunki jeśli chodzi o pracę sidemana. Mogłem sobie spać w studiu w Lublinie, w którym był bardzo dobry – jak na tamte czasy – sprzęt. Przyjeżdżałem tam w nocy, nagrywałem solówki, kasowałem je, wybierałem najlepsze, robiłem eksperymenty, które nigdy się nie pojawiły. To mi bardzo dużo dało już później jako muzykowi. Byłem przygotowany, że będę miał zespół i on musi być wielki. W Budce Suflera miałem bardzo dobrze, ale mimo to chciałem stworzyć coś wyjątkowego.
Posłuchaj całej rozmowy Kamila Wicika z Janem Borysewiczem:
mili