Zakończyło się spotkanie z Piotrem Semką, już za chwilę Agnieszka Kępka

– Do 56. roku nie mam prawa oceniać ludzi, którzy rozpoczynali współpracę z UB. Dlatego tych historii nie wykorzystałem w książce – mówi dziennikarz Do Rzeczy. Publiczność pyta o cenę książki. – Nie jest tania, kosztuje 59 złotych – odpowiada Piotr Semka. Jacek Naliwajek zaznacza, że przecież może trafić do różnych domów z bibliotek. – Ja bym jednak wolał, żeby Państwo ją kupili – zaznacza śmiejąc

Semka zdradza historie z książki: Ludzie mimo upałów chodzili w rękawiczkach, bo mieli poodrywane paznokcie podczas tortur

– Jeśli ludzi weźmie się w imadło to niewiele zostaje – to smutna teza. Ale to był dramat Armii Kościuszkowskiej. Gdy wrócili do kraju byli zmuszani do walki choćby z oddziałami Żołnierzy Wyklętych – opowiada Piotr Semka. – Ta książka pokazuje, że można zachowywać się przyzwoicie nawet w najtrudniejszych sytuacji. Np. gdy zaczęto zwalniać ludzi z więzień… Nosili rękawiczki, bo mieli poodrywane podczas tortur paznokcie. Inni

Semka o swojej nowej książce: Ważną rolę odegrała moja babcia

– Na moich oczach polityka przeniosła się do Warszawy. To wtedy po raz pierwszy zasmakowałem dziennikarstwa politycznego. Do Warszawy przeniosłem się za Lechem Wałęsą. W zasadzie w dziennikarstwie jestem już 35 lat – opowiada o sobie Piotr Semka. Dziennikarz opowiada o książce, którą niedawno wydał – „My, Reakcja”. – W dużej mierze książkę napisałem dzięki mojej babci. Matki bardzo dużo mówią do niemowląt, co wydaje

Rozpoczęło się spotkanie z Piotrem Semką

Prowadzi Jacek Naliwajek. – Są miasta zdominowane architekturą pruską, ale drugiego takiego miasta jak Gdańsk nie ma. To tu włożono ogromny wysiłek we wciągnięcie przyrody w życie mieszkańca. Przykładem jest Pachołek, Sopot, czy trasy rowerowe. Czegoś takiego nigdzie indziej nie ma – mówi dziennikarz na spotkaniu ze słuchaczami. Piotr Semka jest dziennikarzem tygodnia Do Rzeczy i naszym stałym komentatorem.

Koniec spotkania z Michałem Targowskim. Już za chwilę Piotr Semka

– Znam dyrektorów chyba wszystkich ogrodów zoologicznych w Polsce. Co się dzieje z naszymi hipopotamami? – Nie jesteśmy w stanie zaprojektować basenu hipopotamom. Musiałby być większy niż cały ich pawilon. A na nowy pawilon nie możemy liczyć, po prostu nie ma na to pieniędzy. Dlatego zwierzęta musimy sprzedać. Za to podziwiać będzie można hipopotamy karłowate, które będą lepiej wystawione. Tym samym skończyło się spotkanie z Michałem

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj