O rynku pracy mówi też Mikołaj Magiełka z .Nowoczesnej. – Na pracę musimy spojrzeć jako na towar, który sprzedajemy pracodawcom. Ten towar musi być atrakcyjny. Pora wrócić do korzeni, czyli do edukacji. Musimy być nastawieni na rozwiązywanie problemów, a nie odtwórcze działania. Moim rówieśnikom wmówiono, że dyplom magistra jest gwarancją dobrej pracy. Tak nie jest. Trzeba udoskonalić szkolnictwo zawodowe.
Edmund Stachowicz ze Zjednoczonej Lewicy tłumaczy, że młodzi ludzie będący za granicą nie mają powodu, by wracać i pracować w Polsce. – Nam wszystkim w uszach dźwięczą słowa Donalda Tuska, który zachęcał wyjeżdżających do powrotu. Ale gdzie mają wracać, skoro nadal brakuje pracy w wielu obszarach. Zarówno młodzi mają problem z pracą, jak i starsi. Naszym postulatem jest to, aby szkoły w Starogardzie kształciły pod potrzeby pracodawców.
Karol Kardasiński z Kukiz’15 mówi, że problemem rynku pracy są wysokie koszty, jakie ponoszą pracodawcy. – Wielkie przedsiębiorstwa zatrudniają za najniższą krajową, bo nie stać ich na więcej. Ponad 40% kosztów pracy ponosi pracodawca. To podstawowy problem całego kraju.