– Ludzie kochają telenowele, bo podobno pokazują prawdziwego życie. Tak naprawdę one z realnymi problemami nie mają dużo wspólnego, mówi w rozmowie z Beatą Szewczyk Paweł Huelle. Na podstawie powieści pisarza „Zawsze się gdzieś wypływa” w reżyserii Krzysztofa Babickiego, które swoją premierę ma 11 listopada o 14.00 w Radiu Gdańsk.
DANUTA STENKA JAKO MATKA
– Matka jest tu kluczowa. Mówi o swoim żydowskim pochodzeniu. Nie rozumie syna. On odkrywa dzięki matce, że jest trochę inny. Takich szokujących odkryć w rodzinach jest dużo. Nie jest to całkiem niezwykłe. Jest to ten kamyk polskiej historii, którego już nie ma, mówi pisarz.
Dramat rodziny to początek podróży. Ucieczka w dziele Pawła Huelle jest koniecznością i przeznaczeniem. – Największa zadra to był 1968 rok. Nagle kolega z klasy znika i go nie ma. Musiałem odpowiadać za granicą na pytania i pretensje dlaczego tak się w Polsce stało. Dziś możemy mówić wszystko, co chcemy, ale wtedy był Gomułka. Reszta musiała milczeć. Trauma 1968 roku dotyczy też ludzi, którzy nie mieli pochodzenia żydowskiego. Dotyczy nas wszystkich. I o tym jest ten tekst, dodaje Paweł Huelle.