– Jeśli ludzi weźmie się w imadło to niewiele zostaje – to smutna teza. Ale to był dramat Armii Kościuszkowskiej. Gdy wrócili do kraju byli zmuszani do walki choćby z oddziałami Żołnierzy Wyklętych – opowiada Piotr Semka.
– Ta książka pokazuje, że można zachowywać się przyzwoicie nawet w najtrudniejszych sytuacji. Np. gdy zaczęto zwalniać ludzi z więzień… Nosili rękawiczki, bo mieli poodrywane podczas tortur paznokcie. Inni na to zwracali uwagę i od razu znajdowało się miejsce w pociągu. Ludzie w tamtych latach byli zdolni do ofiarności – tłumaczy słuchaczom Radia Gdańsk dziennikarz.