– Kiedy Arek zadzwonił do mnie z propozycją uczestniczenia w projekcie to uznałem, że to jego kolejny genialny pomysł i się zgodziłem. Tym bardziej, że tak naprawdę nie ma takiej innej nagrody – mówi Tomek Lipiński.
– Ta nagroda jest w pewnym stopniu ludowa. To, ze Arek otworzył ten klub, że robi koncerty i organizuje takie gale to kolejne osiągnięcie i szansa dla zespołów z Trójmiasta i okolic. Wspaniałe wydarzenie, takie normalne i ludzkie. Taka nagroda to pokazanie, że wśród jakiejś puli zespołów jury doceniło kilka z nich. Od zespołu zależy, co zrobią z tym dalej – dodaje.