Myśląc o przyszłości miasta trzeba też myśleć o porcie morskim. W tym przypadku rozmach inwestycyjny jest ogromny. W planach jest budowa nowej obrotnicy oraz pogłębienie toru podejściowego do 16 metrów. Dzięki temu do Gdyni już za około 4 lata będą mogły zawijać 400-metrowe, największe statki świata.
Gdynia już kiedyś miała lotnisko. I to niedaleko – Rumia Zagórze. Można było stamtąd codziennie polecieć do Warszawy. Wylot rano, powrót wieczorem. Z czasem uruchomiono też połączenie z Wenecją, Rzymem czy Kopenhagą. Teraz też mamy lotnisko w Gdyni, ale wylecieć stąd trudno.
Niewątpliwie jednym z najważniejszych zadań, jakie stoją przed miastem jest rozwiązanie sprawy portu lotniczego w Gdyni-Kosakowie. Prawie 100 milionów złotych wydane, inwestycja zatrzymana przez Komisję Europejską i od 2 lat niewiele się zmieniło. Tutaj władze miasta niewątpliwie mają pole do popisu, aby na 100-lecie miasta gdynianie z całego świata mogli lądować od razu w Gdyni.