„Pisanie poezji to choroba, no trudno, mam taką”

Ernest Bryll przyznał, że jest jedynym literatem w swojej rodzinie. Spodziewano się, że zostanie dentystą lub inżynierem, a jeśli jakiś związek z literaturą, to ewentualnie wybierze zawód bibliotekarza. – U mnie w domu o poezji się nie gada. Może nie uwierzycie, ale ja mam jedną szlachetną cechę – otóż nie czytam rodzinie swoich wierszy. Nie pozwalam im mówić o tym. Nie zapraszam znajomych, aby nagle w środku obiadu nagle zacząć im recytować. Jeśli moje dzieci chcą, to mogą sobie przeczytać, ale ja nigdy nie zmuszam. Tak samo rodzina.

– Pisanie poezji to jest choroba, no trudno, mam taką – skwitował Ernest Bryll.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj