Ostra dyskusja na temat przeszłości Lecha Wałęsy w Komentarzach Radia Gdańsk

– Wydaje mi się, że teraz rozpocznie się dyskusja. Wałęsy nikt nie wymaże z historii, ale to na pewno będzie inna historia. Trzeba się zastanowić, czy to co się działo miało wpływ na jego politykę i prezydenturę. To trudna sytuacja. Wali się jakiś mit, który był nadgryzany od jakiegoś czasu. Teraz historycy muszą sprawdzić, czy to miało wspływ na jego późniejsze działania w latach 90. – mówi Jarosław Popek.

– Nie do końca wiem co masz na myśli. Teraz oczywiście wszyscy powołają się na polskie sowieckie spółki, którym patronował – mówi Marek Ponikowski.

– Przede wszystkim chodzi o rok 1992 i upadek rządu Olszewskiego plus późniejsze pomysły, jakie miał Wałęsa, na przykład NATO-bis. Natomiast nie mam pojęcia, czy Kiszczak miał go w garści. Nikt poważnie tych tematów nie rozpracował – odpowiada Jarosław Popek.

– A inni nic nie robili? Paczkowski, Friszke, siedzieli nad rzeką i się opalali? Na Boga… – pyta Marek Ponikowski.

– W momencie, kiedy ukazała się książka Cenckiewicza i Gontarczyka, pojawiły się głosy, że to jest jakiś absurd. IPN zamawia biografię Lecha Wałęsy u dwóch stosunkowo młodych historyków? Powinien zamówić analizę poważnego historyka. Wymieniono między innymi prof. Friszkego i Paczkowskiego. I oto ci dwaj panowie, a przynajmniej Andrzej Friszke, który wtedy występował bardzo często z krytyką ksiąski Cenckiewicza nie podjęli się tego, ani żaden inny historyk – mówi Piotr Semka. – Mówię o dziele historycznym z aparatem naukowym, bo wyszła jedyna popularnonaukowa książka Jana Skórzyńskiego. I nie dziwię się. Ponieważ trzeba by było dotknąć rzeczy, które wywołałyby furię Lecha Wałęsy i jego wyzwiska. Tego samego Lecha Wałęsy, którego się ciągle przedstawia jako osobę zaszczutą.

– Jarosław Popek nie chciał postawić kropki nad „i”, więc ja to zrobię. Jeśli Kiszczak miał teczki Wałęsy do śmierci to nie ma wątpliwości, że nimi grał – dodaje.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj